Przed rozpoczęciem spotkania niewielu wskazywało na tak wyraźne zwycięstwo Polonii Piła. Gospodarze nie dali zespołowi z Częstochowy najmniejszych szans. Pilanie bezlitośnie wykorzystywali błędy rywali i mijali ich na dystansie. W ekipie Eko-Dir Włókniarza brakowało lidera, który pociągnąłby drużynę do odrabiania strat. Z kolei w pilskim zespole nie było słabych punktów.
Pilanie do spotkania z Eko-Dir Włókniarzem przystępowali z dozą niepewności, ale jak zweryfikował tor, była ona zupełnie niepotrzebna. - Przed sezonem taki wynik brałbym w ciemno. Wiadomo, że były jakieś obawy, bo Włókniarz jest dosyć mocną drużyną. Mieliśmy pierwszy mecz u siebie, pierwsze przetarcie i zawsze jakaś niepewność w głowie jest. Na szczęście wszystko się ułożyło po naszej myśli. Oby tak dalej - powiedział Michał Szczepaniak.
"Szczepan" na swoim koncie zapisał 12 punktów i bonus. Wraz ze swoim kolegą z pary, Norbertem Kościuchem, trzy biegi wygrał w 5:1, co pozwoliło pilanom na systematyczne powiększanie przewagi. Po łatwym zwycięstwie nad Lwami pilan czeka kolejne spotkanie z faworytem rozgrywek Nice Polskiej Ligi Żużlowej. W 2. kolejce Polonia zmierzy się na wyjeździe z Orłem Łódź.
- Teraz głowa jest trochę luźniejsza, możemy podejść spokojniej do następnych zawodów, chociaż wiadomo, że na wyjazdach będzie dużo ciężej. Tor w Łodzi jest dosyć przyczepnym torem, niekiedy dziurawym i tam się ciężko jedzie. Zobaczymy, co życie przyniesie. Każdy na pewno da z siebie sto procent. Widać, że w drużynie rodzi się dobry klimat i to jest dobry prognostyk - ocenił Szczepaniak.
Dla Szczepaniaka był to powrót do pilskiego klubu po trzynastu latach przerwy. W latach 2002-2003 "Szczepan" reprezentował barwy walczącej o utrzymanie w Ekstralidze Polonii. - Ciężkie były wtedy czasy dla Polonii, były finansowe problemy. Wynik był coraz gorszy, bo nie było za co inwestować. Były inne czasy, motocykle, inny żużel. Fajnie to wspominam, Piła jest miastem, w którym od zawsze żużel był, jest i mam nadzieję, że będzie. Kibiców jest zawsze dosyć dużo, obojętnie czy jest to dobry, czy słaby sezon. Zawsze są kibice, którzy tym żużlem żyją - przyznał Szczepaniak.