Dopiero w niedzielę Fogo Unia rozegra swój pierwszy tegoroczny sparing. W Lesznie odbyły się jak dotąd dwa treningi. Nie pozwoliły one jednak na starty spod taśmy i testowanie najlepszego sprzętu. Inaugurację PGE Ekstraligi zaplanowano tymczasem na 8 kwietnia.
- Unia ma problem i to nie podlega żadnej dyskusji. Te dwa dotychczasowe treningi polegały jedynie na zaznaczeniu swojej obecności na torze. Nie było mowy o poważnym ściganiu czy testowaniu sprzętu. Co ciekawe, praktycznie wszyscy w kraju jeżdżą już normalnie i takich problemów nie mają. Niektóre zespoły są po pierwszych zawodach i mają na koncie sporo sparingów. Popatrzmy na Ostrów czy Gniezno. Te ośrodki są nie tak daleko od Leszna, a udało się przygotować tam tory do jazdy - zaznaczył Jan Krzystyniak.
Zdaniem byłego szkoleniowca, Fogo Unia mogła popełnić błąd w przygotowaniu toru. - Wiadomo, że dbając o nawierzchnię, trzeba jej poświęcić dużo czasu jesienią, po zakończeniu sezonu. Unia najwyraźniej przespała ten okres i popełniła jakiś błąd. To jedyne racjonalne wyjaśnienie tego, co teraz oglądamy. Co prawda było trochę opadów deszczu, ale nie były one większe niż w innych rejonach Polski. Sytuacja, z jaką mamy do czynienia w tym roku w Lesznie jest nietypowa. Warunki pogodowe nie usprawiedliwiają tak dużych kłopotów z torem. Zobaczymy jaki będzie miało to wpływ na początek sezonu - stwierdził.
Krzystyniak nie zdziwi się, jeśli podczas inauguracji Ekstraligi dojdzie do dużej niespodzianki. Ma bowiem wątpliwości czy Fogo Unia zdoła pokonać 8 kwietnia Stal Gorzów. - Nawet jeśli leszczynianom będzie sprzyjać pogoda, to będą mieli niewiele czasu na treningi u siebie. Jeden czy dwa dni jazdy w przyszłym tygodniu to zdecydowanie zbyt mało, by Fogo Unia mogła mówić o handicapie toru. Tego atutu przy meczu ze Stalą po prostu nie będzie. Gdybym musiał typować, miałbym duże wątpliwości, czy postawić na gospodarzy. Wynik tego spotkania może być loterią. Unia jest w stanie to ostatecznie wygrać, ale nie byłbym zaskoczony, gdyby po triumf w Lesznie sięgnęli gorzowianie. Są w stanie to zrobić. Unia ma bardzo mocny skład, ale będzie musiała się naprawdę napracować, by nie stracić punktów - zaznaczył Krzystyniak.
Korzystne dla Unii mogłoby być przełożenie meczu ze Stalą na inny termin. Scenariusz ten jest jednak mało prawdopodobny. - Komisarz przyjedzie w środku tygodnia, a jeśli w samym dniu zawodów tor będzie nadawał się do jazdy, to sędzia go po prostu dopuści. Nikt nie będzie przejmować się Unią, że ta nie miała możliwości potrenować. Ta drużyna broni tytułu i dobrze byłoby, gdyby zaczęła sezon od zwycięstwa. Porażka u siebie byłaby pod względem psychologicznym bardzo trudna, zwłaszcza, że później leszczynian czeka niełatwy wyjazd do Tarnowa - podsumował.
Jakies pytania?