Sprzęt Michaela Jepsena Jensena do poprawki
Michael Jepsen Jensen zaliczył całkiem udany występ na Memoriale Edwarda Jancarza. Przyznaje jednak, że nie jest zadowolony z końcówki zawodów. Jego sprzęt przed ekstraligowym meczem w Lesznie wymaga poprawek.
Duńczyk w niedzielnym turnieju zajął siódme miejsce, zdobywając dziewięć punktów. Na torze zaprezentował się całkiem nieźle, wygrywają jeden ze swoich biegów i nie odstając od rywali w innych startach.
"Liglad" nie ukrywa, że wciąż sprawdzał sprzęt. - Oczywiście trochę testowaliśmy. To konieczne, bo najważniejsze jest to, aby być gotowym na ligę. Próbowaliśmy wielu rzeczy i myślę, że sprzęt spisał się dobrze. Czegoś brakowało w pierwszym biegu. Tor był nieco trudny, może dlatego, że startowałem z czwartego pola. Ogółem wszystkie starty były dobre, szybkie i szczerze, to jestem szczęśliwy. Trochę smutne jest jedynie to, że przegrałem ten ostatni wyścig. Byłem bliski dobrego wyjścia spod taśmy. Zdawało mi się, że taśma już ruszyła, a tak nie było - opisał swój występ 24-latek. - Miałem dobrą prędkość, starty i wszystko inne. Oby tak dalej - dodał.
Sytuacja z opisywanej wyżej gonitwy wymusiła sięgnięcie po drugą maszynę. - Zmieniłem potem motocykl, ale to nie był kłopot. Testowałem obie maszyny przed turniejem i nie było między nimi dużej różnicy. Gdybym nie został z tyłu, to mógłbym to wygrać. Tor był jednak śliski, nieco gorszy start i trudno było cokolwiek zrobić. Mimo wszystko jestem szczęśliwy - stwierdził MJJ.
Już w piątek Stal Gorzów rozpocznie rozgrywki PGE Ekstraligi meczem z Fogo Unią Leszno. Wcześniej odbędzie się jeszcze jeden sparing. Jakie plany na ten tydzień ma zawodnik "żółto-niebieskich"? - W poniedziałek zrobię kilka kółek w Gorzowie i we wtorek pojedziemy do Rybnika - zakończył Duńczyk.