- Memoriał Edwarda Jancarza oceniliśmy już pozytywnie. Udało się spełnić wszystkie kryteria, które sobie założyliśmy przed imprezą. Jesteśmy zadowoleni z liczby kibiców. Na trybunach zasiadło blisko 10 tysięcy fanów czarnego sportu. Dopisali nam również sponsorzy, którzy aktywnie wsparli projekt. Była także telewizja, która pokazała zawody na żywo. Wszystko się udało i dlatego chciałbym podziękować tym, którzy byli zaangażowani w organizację turnieju ze strony klubu. Dziękuję całemu sztabowi na czele z Jackiem Gumowskim - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Ireneusz Maciej Zmora.
Gorzowianie spełnili swój cel frekwencyjny i tym samym finansowy. Stal zarobiła w tym roku na Memoriale Edwarda Jancarza. - Impreza zakończyła się zyskiem. Był on niewielki, ale jednak go odnotowaliśmy. Taki był zresztą nasz cel. Nie chcieliśmy dokładać do tych zawodów i to się w stu procentach udało. Było warto, bo uczciliśmy pamięć naszego wielkiego mistrza, a kibice obejrzeli świetne ściganie przed startem rozgrywek ligowych - wyjaśnia Zmora.
Stal zorganizuje Memoriał Edwarda Jancarza także w przyszłym roku. Nie zmieni się termin imprezy, ale obsada może wyglądać już inaczej. - Jesteśmy na tyle zadowoleni z tegorocznej edycji, że nie mamy żadnej wymówki. Nie możemy po prostu powiedzieć, że za rok memoriału nie będzie. Chcemy go zorganizować. Planujemy, żeby ta impreza weszła na stałe do kalendarza sportu żużlowego w Polsce na tydzień przed oficjalną inauguracją Ekstraligi. Uważamy, że formuła 20 biegów, dwóch półfinałów i finału jest atrakcyjna. Na ten moment nie widzę powodu, by ją zmieniać. Będziemy na pewno w dalszym ciągu zabiegać o transmisję w telewizji. Być może zastanowimy się jednak nad tym, by w turnieju wystartowało mniej zawodników Stali Gorzów. Mówię to ze smutkiem, ale chcemy szerszej reprezentacji klubów ekstraligowych. W ten sposób udałoby nam się zorganizować zawody, które byłyby nieoficjalnym sprawdzianem siły poszczególnych ekip przed startem sezonu ligowego - dodaje na zakończenie prezes gorzowskiego klubu.