Kontrowersyjne decyzje sędziego w Lesznie. Czy popełnił błędy?

Sporo kontrowersji wzbudził 11 wyścig meczu pomiędzy Fogo Unią Leszno a Stalą Gorzów. Czy sędzia Tomasz Proszowski popełnił w nim błędy?

Wątpliwości dotyczą kilku sytuacji. W pierwszym podejściu do wyścigu 11 sędzia nakazał jego powtórkę, bo w jego ocenie doszło do nierównego startu, kiedy do przodu wystrzelił Tobiasz Musielak. Jacek Frątczak nie ma wątpliwości, że arbiter Tomasz Proszowski popełnił w tym przypadku błąd. - Tego biegu nie należało przerywać. Pokazały to wszystkie telewizyjne powtórki. Start Musielaka nie był "kradziony". On po prostu idealnie trafił. Zanim taśma poszła w górę, jego koło się nie ruszało. To była prawidłowa reakcja zawodnika. Decyzja arbitra była w tym przypadku krzywdzącą dla gospodarzy - ocenia ekspert WP SportoweFakty.

Frątczak zwraca również uwagę, że sędziemu zabrakło konsekwencji. - Jeśli arbiter uznał, że Musielak dopuścił się nieregulaminowego startu, to zawodnik powinien był otrzymać ostrzeżenie, a taka sytuacja nie miała miejsca. Należy zatem zapytać arbitra, na jakiej podstawie przerwał tak naprawdę ten wyścig - tłumaczy Frątczak.

Kolejna kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w powtórce, kiedy Nicki Pedersen zaatakował Michaela Jepsena Jensena. Zawodnik gości upadł na tor i został wykluczony z powtórki. - W tym przypadku będę bronić decyzji arbitra. Wszystko zależy od tego, z jakiego ujęcia kamery spojrzymy na całą sytuację. Nicki wjechał w linię jazdy swojego rywala. Trzeba sobie zadać jednak pytanie, dlaczego tak się stało. Ujęcie od tyłu pokazuje prawidłowy przebieg tego biegu. Reprezentant Stali zacieśniał tor jazdy. Pedersen nie wykonał ani jednego nienaturalnego ruchu na motocyklu, który mógłby spowodować upadek Michaela. Jego winy nie było. Co ciekawe, tego typu sytuacje są najczęściej rozstrzygane na niekorzyść zawodnika jadącego od wewnętrznej. Tym razem sędzia przeanalizował ten przypadek z szerszej perspektywy i uważam, że nie popełnił błędu. A łatwego zadania nie miał. Sytuacja była bardzo trudna do jednoznacznej oeny - dodaje na zakończenie Frątczak.

Źródło artykułu: