Słoweniec nie miał za sobą wybornego okresu przygotowawczego, ale zaprezentował się obiecująco w Memoriale Edwarda Jancarza, w którym zajął trzecią pozycję. Jego występ na inaugurację PGE Ekstraligi zakończył się jednak dużym rozczarowaniem. W trzech swoich biegach zdobył zaledwie dwa punkty, a po drugim zerze sztab szkoleniowy wycofał go z dalszej rywalizacji w zawodach.
- Matej jest tym, który sprawił w tym meczu największy zawód. Widać, że jeśli chodzi o przygotowanie sprzętowe, nie wszystko jest jeszcze tak, jak należy - przyznał po zakończeniu piątkowego spotkania trener Stanisław Chomski. - Gdy w swoim trzecim biegu zanotował drugie "zero" było dla mnie jasne, że wypada z gry w tym spotkaniu. Dlatego też zdecydowaliśmy się go zastąpić, w jedenastej gonitwie posyłając już do walki w ramach rezerwy taktycznej Bartka Zmarzlika - dodał.
Jest jeszcze za wcześnie, by dywagować czy przed najbliższym meczem z MRGARDEN GKM-em na własnym torze trener Stanisław Chomski zdecyduje się na roszady w składzie. Faktem jest, że w odwodzie sztabu szkoleniowego pozostaje Tomasz Gapiński, który postara się potwierdzić swoją wartość na najbliższych treningach. Inny, bardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że Zagar jeszcze otrzyma kredyt zaufania. Możliwe jednak, że nie będzie w przyszłą niedzielę prowadzącym parę.
Prócz Zagara, poniżej oczekiwań w Lesznie zaprezentowali się też Przemysław Pawlicki i Michael Jepsen Jensen. Duńczyk wystrzelił dopiero w czternastym biegu, gdy przywiózł cenną wygraną. - W pierwszych meczach jest o tyle trudno, że większość zawodników nie ma jeszcze ustabilizowanej formy. Trzeba było całe zawody być czujnym, szukać najlepszych możliwych ogniw i szybko reagować - podsumował szkoleniowiec.