Polonia poważnie namiesza w Nice PLŻ? Ostatnie wygrane to nie przypadek

WP SportoweFakty / Jakub Barański
WP SportoweFakty / Jakub Barański

Polonię można śmiało uznać za rewelację początku sezonu Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Pilanie pokonali na własnym torze dwóch faworytów rozgrywek. Zdaniem Jacka Frątczaka, nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Drużyna menedżera Tomasza Żentkowskiego rozpoczęła sezon od naprawdę mocnego uderzenia. Na inaugurację rozbiła 61:29 Eko-Dir Włókniarza Częstochowa, a w minioną niedzielę pokonała kolejnego faworyta - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Niewiele też brakowało, a pilanie zdobyliby punkty na wyjeździe. Nieznaczna porażka w Łodzi (43:47) świadczy o tym, że Polonia może być mocna także poza własnym torem.

- W przypadku drużyny z Piły trzeba pamiętać o dwóch aspektach. Po pierwsze jest to klub z ogromnymi tradycjami i sukcesami, które nadeszły w latach 90. Nie jest tak, że to środowisko się rozmyło. Ono wciąż pamięta dobre czasy i ten ośrodek ma duży potencjał. Po drugie, obecna drużyna Polonii jedzie bez presji. Przed startem sezonu nikt na nią nie stawiał i nie oczekiwał sukcesu. Pilanie zyskali troszeczkę na tym, że do ligi nie przystąpił klub z Ostrowa. Pozyskali choćby Michała Szczepaniaka, który zrobił w ostatnich meczach bardzo dobre wrażenie. Mi osobiście podoba się to, że Polonia stawia w dużej mierze na Polaków. Jest oczywiście Bjarne Pedersen, ale to tacy żużlowcy jak Szczepaniak, Kościuch czy choćby Piotrek Świst stanowią o sile tej drużyny. Gdy dodamy do tego niełatwy tor, który jest dużym atutem, a także dobrą atmosferę w zespole, to zauważymy, że wszystko sprzyja temu, by Polonia robiła dobry wynik - przekonuje ekspert naszego portalu, Jacek Frątczak.

Po wysokiej wygranej na inaugurację można było się zastanawiać, czy pilanie rzeczywiście są tacy mocni, jak wskazywałby na to wynik. Niedzielna wygrana nad drugim z faworytów - Wybrzeżem rozwiała te wątpliwości. - Zespół z Gdańska, przynajmniej jak na warunki pierwszoligowe, jest mocny i nie spodziewałem się takiego rezultatu. Faktem jest, że choćby krajowy lider, jakim jest Krzysztof Jabłoński, miał spore problemy na torze w Pile. Mimo swego doświadczenia, po prostu się tam pogubił - zaznacza Frątczak.

Otwartym pozostaje pytanie, na co stać będzie Polonię w rozpoczętym niedawno sezonie. Zdaniem Frątczaka zespół Tomasza Żentkowskiego powalczy o czołowe lokaty w tabeli. - Wszystko jest możliwe. Pozostaje pytanie jak Polonia będzie spisywać się na wyjazdach. U siebie jest mocna i ma wiele atutów. Osobiście widzę pilan w pierwszej czwórce rozgrywek. Życzę im tego, by szczęśliwie odjechali ten sezon. Mają duże szanse, by zrobić fajny żużel na dobrym pierwszoligowym poziomie, a właśnie takie są na ten moment aspiracje klubu. Drużyna, na którą nikt nie stawiał jest w stanie rozstawiać faworytów i właśnie na tym polega piękno tego sportu. Wysoka porażka Włókniarza była wielkim zaskoczeniem. Wybrzeże także jechało tam z nastawieniem powalczenia o wygraną, a musiało wracać z Piły na tarczy. Nie wygląda mi na to, by te pierwsze kolejki były przypadkiem. Polonia może utrzymać taką dyspozycję i rzeczywiście zakończyć ligę w czołówce. Tego prawdę mówiąc jej życzę - kwituje Jacek Frątczak.

Źródło artykułu: