- Nie wiadomo na chwilę obecną jak długo Dominik będzie musiał pauzować. Jest już w Lesznie - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Rafał Dobrucki, trener reprezentacji Polski juniorów.
Jak zaznacza, junior Fogo Unii Leszno nie przeszedł żadnej operacji. Nieprawdziwe są informacje napływające z Czech o wstrząśnieniu mózgu młodego zawodnika. - Nic takiego nie stwierdzono po badaniach w szpitalu wojskowym w Pradze. Junior ma jedynie pękniętą kość pięty i jest mocno potłuczony - tłumaczy Dobrucki. Jego zdaniem nie pojedzie w meczu przeciwko Unii Tarnów.
- Upadek nie należał do przyjemnych. Andersson uderzył w tył motocykla Dominika przy wejściu w łuk i obaj przekoziołkowali. Dobrze, że nie doszło do większych obrażeń - mówi trener Polaków.
W rozmowie Dobrucki odniósł się również do tego, że we wtorkowym spotkaniu na pięciu zawodników, którzy pojechali, trzech jeździ na co dzień w Fogo Unii Leszno. - Wynika to z ich rezultatów w ubiegłym sezonie. To są młodzi zawodnicy, którzy są przyszłością naszej reprezentacji juniorskiej. Patrzymy na kadrę z myślą o kolejnych sezonach - uważa Dobrucki.
Pierwsze komunikaty po wypadku z udziałem Joela Anderssona i Dominika Kubery wskazywały na to, że nic się nie stało, jednak obaj zawodnicy trafili do szpitala. Po prześwietleniach okazało się, że Andersson nie doznał żadnych złamań, a Kubera ma kontuzję pięty. Juniorowi Fogo Unii Leszno włożono stopę w gips.
W środę odbędzie się kolejny pięciomecz z udziałem juniorów. Tym razem w Pardubicach. Początek o 18.00. Polacy pojadą w czteroosobowym składzie.