Prezes PSŻ Poznań: Żal, że zawody zostały odwołane tak szybko. Można było jeszcze chwilę poczekać

Nie doszedł do skutku niedzielny mecz pomiędzy Betard Spartą Wrocław a ROW-em Rybnik. - Powiem szczerze - aż mam łzy w oczach. Trzy lata pracy, a tu osiem minut po czasie zawody są odwołane - powiedział Arkadiusz Ładziński, prezes PSŻ Poznań.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Stadion Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań / Stadion Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań

Na twarzy włodarza Skorpionów widoczny był niemały smutek i zawód. W Poznaniu szykowano się na wielkie święto, a tymczasem plany te zostały storpedowane przez warunki atmosferyczne, które źle wpłynęły na stan toru. - Powiem szczerze - aż mam łzy w oczach. Trzy lata pracy, a tu osiem minut po czasie zawody są odwołane. O 17:00 powinien być pierwszy bieg, 17:08 ta informacja do mnie trafiła. W tej chwili jest 17:11, więc może o 17:05 dowiedziałem się, że zawody nie dojdą do skutku. Po prostu żal mi tych wszystkich ludzi, tych dziesiątek ludzi, którzy pracowali z ramienia PSŻ-u. Żal mi kibiców. Na pewne rzeczy nie jesteśmy w stanie nic zaradzić. Szkoda, ale sędzia podjął taką decyzję. Sędzia jest jedyny. Po prostu żal. Żal, że zawody zostały odwołane tak szybko. Może można było jeszcze chwilę poczekać. Ale dobrze, sędzia podjął taką decyzję. Teraz słyszę gwizdy w tle - nam wszystkim też jest przykro, ale co zrobić? Takie jest życie. - stwierdził Arkadiusz Ładziński.

Prezes PSŻ-u Poznań podkreślił, że służby techniczne dokładały wszelkich starań, aby zawody zostały rozegrane. W stolicy Wielkopolski zadbano o każdy detal. Trzeba przyznać, że wszystko było przygotowane na ekstraligowym poziomie. Zabrakło jedynie sprzyjającej aury... - Mnie nie było w parku maszyn. Straszny żal i straszny smutek. Faktem jest, że przyjechali kibice z Wrocławia, którzy podróżowali cały dzień. Od samego rana robiliśmy wszystko, żeby te zawody się odbyły. Myślę, że każdy detal przygotowaliśmy perfekcyjnie, bo nie było żadnych problemów. Przybyło ładnych kilka tysięcy kibiców, no ale cóż... Tak to wygląda. Z pogodą, z pewnymi rzeczami się nie wygrywa.

Kolejny ligowy mecz na poznańskim Golęcinie Betard Sparta Wrocław ma zaplanowany na 1 maja. Wówczas drużyna prowadzona przez Piotra Barona zmierzy się ze Stalą Gorzów. - Tylko chciałbym zaprosić na kolejne zawody. Proszę kibiców z Poznania, aby przybyli w jeszcze większym gronie. Mam nadzieję, że następne spotkanie odbędzie się już bez problemów. Tak jak mówię, my zrobiliśmy wszystko, jednak sędzia ma ten decydujący głos. Arbiter podjął taką decyzję i po prostu należy ją uszanować.
Tak w niedzielę prezentował się poznański owal. Tak w niedzielę prezentował się poznański owal.
Arkadiusz Ładziński podczas rozmowy z naszym portalem wytłumaczył, pod jakim kątem ocenia decyzję o odwołaniu zawodów. - Ja jestem prezesem, patrzę na to z troszeczkę innej strony. Patrzę z perspektywy tej pracy, którą wszyscy tutaj włożyli. Przez ostatnie dni ludzie pracowali tutaj po kilkanaście godzin dziennie. Pod tym kątem to oceniam. Patrzę również z perspektywy kibiców, którzy tutaj przyjechali. Sędzia podejmuje takie decyzje, sędzia jest odpowiedzialny za zawodników. Nie mogę i absolutne nie neguję zdania arbitra, ale po prostu jest mi przykro i żałuję kibiców oraz tych, którzy włożyli ogrom, ogrom pracy, żeby te zawody mogły się odbyć. Takie życie. Jedziemy dalej. Czekają nas kolejne zawody i mam nadzieję, że wówczas już wszystko będzie okej - dodał.

Na zakończenie zapytaliśmy włodarza Skorpionów o nową datę wrocławsko-rybnickiego starcia. Ta zostanie ustalona dopiero w poniedziałek. - Póki co nic nie wiem na temat nowego terminu rozegrania tego spotkania. W poniedziałek do godziny 12 muszą zostać podjęte konkretne decyzje - zakończył.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy uważasz, że niedzielny mecz w Poznaniu został odwołany zbyt szybko?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×