Na ten moment niewiele wiadomo o wypadku Kenniego Larsena. Duńczyk w czwartek trafił do szpitala w Odense z raną postrzałową głowy i natychmiast przeszedł operację. Od tego momentu 27-latek jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Policja wszczęła już śledztwo w sprawie tego incydentu, ale pracy nie ułatwia jej brak świadków.
- Nasze badania sugerują, że do wystrzału doszło, gdy Kenni był sam. Jednak nie możemy go o to zapytać, bo jest w śpiączce. Miejmy nadzieję, że wkrótce zostanie z niej wybudzony - powiedział Christian Rasmussen z duńskiej policji na łamach duńskiego "Ekstrabladet".
W sobotę na opublikowanie specjalnego oświadczenia zdecydowała się rodzina Larsena. Po kilku godzinach najbliżsi duńskiego żużlowca po raz kolejny zwrócili się do fanów z nowymi informacjami. - Dziękujemy za wsparcie w tym trudnym czasie. Brakuje nam słów, a na policzkach pojawiają się łzy, gdy tylko czytamy te wszystkie wiadomości. Wszyscy chcielibyśmy, aby Kenni się już obudził i sam mógł przeczytać te wszystkie wiadomości. Jeszcze raz dziękujemy za wsparcie. Jesteśmy dumni, że tak wiele osób wspiera Kenniego - napisała rodzina Duńczyka w mediach społecznościowych.
Najbliżsi 27-latka po raz kolejny odnieśli się do okoliczności feralnego zdarzenia. - Nie wiemy, co dokładnie się wydarzyło. To był nieszczęśliwy wypadek. Kenni został trafiony w głowę i czwartkowa operacja poszła zgodnie z planem. W piątek wzrosło ciśnienie w jego głowie i ponownie był operowany. Ten zabieg również poszedł po myśli lekarzy. Niestety, teraz doszło do komplikacji i stwierdzono u niego stan zapalny. Nie wiadomo, dlaczego tak się stało. Kenni nadal jest w śpiączce i jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Wierzymy, że wyjdzie z tego. W końcu Kenni jest wojownikiem i zwycięzcą. Nie możemy żyć bez niego - czytamy w oświadczeniu rodziny Larsen.
Kenni Larsen ma 27 lat. Przed tym sezonem podpisał kontrakt na starty w PGE Ekstralidze, gdzie związał się z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. Duńczyk dotąd nie miał jednak okazji wystąpić w barwach zielonogórskiej ekipy. Wcześniej w polskiej lidze bronił barw klubów z Krakowa, Ostrowa Wielkopolskiego, Łodzi i Rzeszowa.
ZOBACZ WIDEO - Tomasz Gollob przeżył katastrofę lotniczą. "Miałem myśl, żeby wyskoczyć z samolotu" [2/3]