Tylko 17 spośród 28 spotkań PGE Ekstraligi i Nice Polskiej Ligi Żużlowej zostało rozegranych w pierwotnie zaplanowanym terminie. Głównym powodem przełożenia spotkań były niekorzystne warunki atmosferyczne. Prognozy pogody na kolejne tygodnie również nie są zbyt optymistyczne. To wszystko powoduje, że stabilność rozgrywek obu lig jest poważnie zagrożona i już teraz warto zastanowić się nad rozwiązaniem tego problemu na przyszłość. Jak się okazuje, już wcześniej podejmowano próby walki z opadami deszczu. Za czasów swojej prezesury we Włókniarzu Częstochowa takie starania czynił Marian Maślanka.
- Wymyśliliśmy wspólnie z częstochowskim Polnamem taki brezent (gruba mocna bawełniana tkanina impregnowana, używana do wyrobu nieprzemakalnej odzieży, namiotów, plandek, pokrowców i plecaków - przyp. redakcja). Jego budowa oparta była na materiale używanym do produkcji namiotów. Wcześniej używano tworzyw sztucznych. Jako pierwszy zastosował to Wrocław. Później byliśmy my. To była dobra rzecz, kiedy spodziewano się krótkotrwałych obfitych opadów deszczu. Nie spełniało to jednak roli w sytuacji, gdy zapowiadane były długotrwałe opady i w dodatku przy niskich temperaturach. Nie sądzę aby zdało to egzamin. Noce są bardzo zimne, a deszcze nie są gwałtowne, ale ciągłe. Przykrycie toru oznaczałoby narażenie go na odparzenia. Jeżeli natomiast w piątek dostajemy informację, że zapowiadane są na sobotę opady deszczu, to ten system byłby pomocny. Po piątkowym treningu konieczne byłoby jednak mocne ubicie toru i przykrycie go tym brezentem. W niedzielę po opadach można by go zdjąć i tor powinien nadawać się do jazdy - wyjaśnia były prezes Lwów.
Warto przypomnieć, że wcześniej stosowano również metodę przykrywania torów folią. - Każde rozwiązanie ma swoje minusy. Pamiętam, że takie stosowano w Gorzowie. Niestety, były miejsca, gdzie ona przeciekała. Problem powstawał przy krawężniku, gdzie odbywa się wiele akcji. Na pewno jednak trzeba zwrócić uwagę na ten problem, bo idziemy w kierunku profesjonalizacji rozgrywek. Są sponsorzy, jest telewizja, ale ten element został zapomniany lub zaniedbany. Coś trzeba zrobić, żeby nie być tak bezradnym w świetle złych warunków pogodowych. Na pewno będzie to kosztowne, ale nie aż tak bardzo, żeby destabilizowało to budżety klubów. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłyby kryte stadiony, ale obecnie mało klubów na to stać - zakończył Marian Maślanka.
Problem stabilności ligi dostrzegają również władze Speedway Ekstraligi, które zapowiedziały prace nad systemem mający uskutecznić walkę z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Takie próby podjęto już w 2010 roku, jednak żadne z rozwiązań nie zostało wdrożone.
a wszystkim fanom czarnego sportu polecam świetną grę SpeedwayCM :) równie emocjonujące pojedynki jak w realu ;)