Defekty zmorą Piotra Protasiewicza. Zawodnik wyciągnie wnioski

WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak
WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak

Siedem punktów i bonus wywalczył w konfrontacji z ROW-em Rybnik (46:43) Piotr Protasiewicz. Dorobek kapitana Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra mógłby być bardziej okazały, gdyby nie defekty sprzętu.

Podopieczni Marka Cieślaka nie mieli łatwego zadania w spotkaniu z beniaminkiem PGE Ekstraligi. Rybniczanie wysoko zawiesili poprzeczkę i dopiero w ostatnim biegu Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra zapewnił sobie ligowe zwycięstwo. - Najważniejsze, że jako drużyna zdobyliśmy dwa punkty. Styl może nie był rewelacyjny, ale z drugiej strony, przy takich warunkach torowych trudno było postarać się o dobre ściganie. Punkty cieszą, teraz zapominamy o tym meczu i przygotowujemy się do kolejnych spotkań - powiedział Piotr Protasiewicz.

Zielonogórzanie mieli problem, aby dopasować się do swojego toru. Wpływ na to miały opady śniegu, po których na torze było sporo błota. - Tak jakoś nieszczęśliwie się poukładało. Przez opady nie było atutu toru i możliwości powalczenia. Trudniej jedzie się na swoim torze, gdy dzieją się takie rzeczy, bo przyzwyczajenia zostają i nie zawsze można się na torze odnaleźć. To było widać - dodał kapitan ekipy z Winnego Grodu.

Z czego wynikały aż dwa defekty "PePe" w niedzielnym spotkaniu? - Dla mnie początek sezonu ligowego jest trudny. Drugi mecz i kolejne defekty. Później, na ostatni wyścig, trudno było mi się po takim strzale zebrać. Woda dostawała się do układu zapłonowego i dwa razy silnik przestawał jechać i to w dwóch innych motocyklach. To były takie czary, które u mnie się jeszcze nie zdarzały. To sygnał dla mechaników, aby sobie poradzić z tym problemem, by uniknąć tego w przyszłości - wytłumaczył Piotr Protasiewicz.

ZOBACZ WIDEO Magnus Zetterstroem - wiek w żużlu nie jest granicą

{"id":"","title":""}

Komentarze (17)
avatar
sympatyk żu-żla
26.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Defekty różne przyczyny mogą być w silniku,, Protaz ma nie złych mechaników powinni z tym sobie poradzić,do następnych zawodów, 
avatar
RECON_1
25.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pepe faktycznie ma sporo pecha jesli idzie o sprzet, az nasuwa sie puytanie czy razem zWalaskiem z uslug jednego speca korzystali bo tamten nie odjechal jeszcze zadnych zawodow zeby ze dwoch D Czytaj całość
avatar
Pogromca bydła
25.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od "defektów"... rozpoczął się schyłek kariery Tomasza G..... 
avatar
kaz
25.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pepe startowcem nigdy nie był, a lubi sobie po orbicie pohasać. Jak tu jednak, w takim gnoju się napędzić? Zbierał od poprzedzających go zawodników tyle, że tylko Hammer by temu podołał. Kiepsk Czytaj całość
avatar
tom6B
25.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
defekt to on ma ale z glowa