Po dwóch nieudanych meczach na starcie sezonu PGE Ekstraligi na wychowanka leszczyńskiego zespołu spadła fala krytyki. Główną przyczyną słabszej dyspozycji Piotra Pawlickiego były problemy sprzętowe. Wszystko wskazuje jednak na to, że zostały już one wyeliminowane. - Po dwóch ostatnich meczach zmieniłem coś w motocyklach i okazuje się, że był to strzał w dziesiątkę. W końcu wszystko zagrało. Wcześniej nie miałem tej prędkości, a dwa czy cztery punkty, jakie zdobywałem na mecz były dla mnie katastrofą - mówił na konferencji prasowej po meczu w Lesznie Piotr Pawlicki.
Ważną rolę, by wychowanek Byków powrócił na właściwe tory, odegrał menedżer Adam Skórnicki. To w dużej mierze dla "Pitera" zorganizowano zamknięty trening punktowany. Szkoleniowiec Fogo Unii zaufał poza tym zawodnikowi, pozostawiając go w roli prowadzącego parę. - O to, że Piotrek się odnajdzie i dobrze zapunktuje byłem od samego początku spokojny. To była kwestia czasu, kiedy coś u niego "zaskoczy". O parę Musielak - Pawlicki się nie bałem, ale cieszę się, że inni się tym martwią - mówił po meczu Skórnicki.
Piątkowy mecz z Get Well był dla Pawlickiego, jak i pozostałych zawodników Byków próbą charakteru. Leszczynianie mieli bowiem na koncie dwie porażki, a poza tym byli poważnie osłabieni. Kontuzje wyeliminowały Emila Sajfutdinowa i Dominika Kuberę, a z problemami zdrowotnymi przystępowali do meczu Peter Kildemand oraz Daniel Kaczmarek. - Nie ma co ukrywać, że znajdowaliśmy się jako drużyna w trudnej sytuacji, a kontuzje nie ułatwiały nam zadania. Cieszy mnie to, że mimo tych przeciwności zawodnicy pojechali tak wspaniale. Budujące jest też to, że w takich momentach potrafią myśleć o sobie i o kolegach - dodał "Sqóra".
Na słowa uznania zasłużył poza tym młodzieżowiec Daniel Kaczmarek, który w swoim drugim meczu PGE Ekstraligi zdobył aż sześć punktów. - Nie miał on łatwego początku sezonu, ale był bardzo zdeterminowany. Co prawda więcej czasu niż na motocyklu spędzał w gabinetach lekarskich, ale widać, że ten czas nie został zmarnowany. Odniósł dwa piękne zwycięstwa i tak udany debiut na własnym torze zapadnie na długo w jego pamięci - podsumował Skórnicki.
ZOBACZ WIDEO Magnus Zetterstroem - wiek w żużlu nie jest granicą
{"id":"","title":""}