Trener grudziądzan zdecydował się, że przy okazji nadchodzącego wyjazdu rozbije wyjątkowo skuteczną parę Krzysztof Buczkowski - Rafał Okoniewski. Pierwszy z wymienionych zawodników pojedzie tym razem u boku Artioma Łaguty.
Robert Kempiński, pytany o tę roszadę, wyjaśnił: - Zmiana par nastąpiła dlatego, że niektórzy nie są w takiej dyspozycji jak być powinni. Łaguta robi ostatnio mało punktów i nie może jechać z młodzieżowcem. Zamiast tego pod numerem piątym dajemy Rafała Okoniewskiego. Jestem z niego bardzo zadowolony, bo patrząc na jego ostatnie wyniki, urasta do roli lidera tej drużyny. Akurat takie ustawienie par, biorąc pod uwagę to, że mamy wyjazd, powinno sprawdzić się lepiej, niż to poprzednie - przekonuje szkoleniowiec.
Dla Artioma Łaguty wygrany mecz z wrocławianami był sporym rozczarowaniem. Rosjanin wystąpił w czterech biegach, ale zdobył w nich tylko trzy punkty. Zawodnik przekonał jednak szkoleniowca, by ten dał mu kolejną szansę. - Artiom daje słowo, że się poprawi. Zostaje w składzie tylko i wyłącznie dlatego, że wierzę mu, że jego problem to kwestie sprzętowe. Gdybym miał wątpliwości i uważał, że może chodzić o jego formę, to do Rybnika by z nami nie pojechał. Liczę, że w końcu dogada się ze swoimi silnikami i powróci do dyspozycji z tamtego roku - przyznaje Kempiński.
W odwodzie trenera pozostaje co prawda Peter Ljung, ale na razie nie wróci on do zestawienia meczowego. - Daleki jestem od tego, by straszyć Artioma lub innego zawodnika, mówiąc, że jak pojedzie słabo, to wypadnie ze składu. Nasi żużlowcy sami wiedzą i czują, że zaufanie też może kiedyś się skończyć. Przed meczem w niedzielę zmian już jednak nie przewidujemy - kwituje trener MRGARDEN GKM-u Grudziądz.
Zobacz także - Tomasz Gollob nie boi się Rajdu Dakar. "Prawdziwy mężczyzna potrafi płakać"