Zielonogórskie myszy pokazały swą siłę

Zwycięstwem zielonogórzan zakończył się niedzielny pojedynek z leszczyńską Unią. - Dziesięć punktów różnicy to trochę dużo, ale jesteśmy w stanie to odrobić u siebie - powiedział Grzegorz Zengota

Adam Skórnicki (trener Fogo Unii Leszno): Przegraliśmy zasłużenie. Początek był ciężki przez co gospodarze odjechali nam trochę. Pogubiliśmy się z ustawieniami i taki był tego efekt. Dobrze, że nasi zawodnicy pokazali charakter i poukładali swoje sprawy dzięki czemu w końcówce było już lepiej.

Marek Cieślak (trener Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra): W tym spotkaniu moja drużyna spisała się na medal. Wszyscy zawodnicy byli skoncentrowani. Warunki torowe były takie jak chcieliśmy. Nawierzchnia była fajna, sypiąca się i trochę przyczepna. Nasza ekipa pokazała, że w takich okolicznościach potrafi jechać naprawdę dobrze. Byłem zdenerwowany przed tym meczem, bo nie jeździliśmy w normalnych warunkach jeszcze na tym torze. Sami nie wiedzieliśmy na co nas będzie stać. Teraz jestem już spokojniejszy. Cieszę się, że kibice mieli dobre widowisko.

Piotr Protasiewicz (zawodnik Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra): Ostatni mecz ciążył mi i starałem się od tego odciąć, ale wiemy jaka była sytuacja. Po pierwsze startowaliśmy w warunkach, w których nie powinniśmy. Do tego defekty na punktowanych pozycjach mocno wybijają z rytmu. Wmawiałem sobie, żeby nie sugerować się tamtymi zawodami. Jednak mimo wszystko gdzieś to siedziało w tyle głowy. Dochodziły do mnie różne sygnały, czasem mocno niesprawiedliwe. Starałem się odciąć od tego i robiłem wszystko, żeby przygotować się jak najlepiej. W tym spotkaniu potrzebowałem dobrego, równego startu. Nie mam patentu na wygrywanie, a każdy mecz jest nowym rozdaniem. Staram się podchodzić ze spokojem i luzem do pojedynków. W tym momencie chciałbym złożyć życzenia mojemu tacie, który obchodzi w tym dniu urodziny. Dzięki niemu jestem w miejscu, w którym jestem.

Grzegorz Zengota (zawodnik Fogo Unii Leszno): Być może mogłem zrobić trochę więcej punktów, ale popełniałem zbyt wiele błędów na trasie. Sugerowałem się ścieżkami, które do tej pory były optymalne i najszybsze. W tym spotkaniu okazały się jednak mniej szybkie. Dlatego gratuluję trenerowi Cieślakowi - udało się popsuć te plany. Dziesięć punktów straty jeśli chodzi o wynik drużynowy to trochę dużo. Myśleliśmy, że będzie wyglądało to lepiej. Zielonogórzanie są naprawdę mocni i czują się dobrze na własnym torze. Teraz my postaramy się popsuć im plany kiedy przyjadą na mecz rewanżowy do nas. Myślę, że jesteśmy w stanie odrobić te stratę.

ZOBACZ WIDEO KSM Krosno - Orzeł Łódź: Kuriozalna sytuacja. Miśkowiak nie ruszył sprzed taśmy (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[event_poll=60634]

Źródło artykułu: