Dawid Cysarz (kierownik KSM-u Krosno): To kolejny mecz, w którym przez pewien czas trzymaliśmy się gospodarzy, a następnie nam odjechali. Na pewno nikt nie typował takiego wyniku i tego, że zdobędziemy w Gdańsku 41 punktów. Możemy być zadowoleni, bo prawie wszyscy chłopcy pojechali dobry mecz. Gorzej spisał się tylko Siergiej Łogaczow, ale on dopiero poznaje tory w Polsce. To młody chłopak i na pewno będziemy mieć z niego pociechę. Takie mecze mogą mu się zdarzać.
Mirosław Jabłoński (KSM Krosno): Przemiło jest wracać do Gdańska. Tor był fajnie przygotowany do ścigania. Żeby był dreszczyk emocji, rad brata nie posłuchałem, ale powiem tak, że gdyby pojechał, gdańszczanie łatwiej wygraliby te zawody. Cieszy, że reszta chłopaków pojechała. Rozjeżdżamy się i oby to utrzymać do następnego meczu wyjazdowego w Rawiczu. Tam nie będzie już podejścia na luzie, tylko będziemy się skupić na tym, by wygrać.
Tomasz Chrzanowski (KSM Krosno): Napsuliśmy trochę nerwów gospodarzom. Mecz mógł się podobać. Było widowisko, ściganie do końca i poderwaliśmy publiczność. Może moich punktów trochę mało, ale cieszę się z poprawnej jazdy z wymagającym rywalem. Powoli wracam do gry i z tego się cieszę. Musiałem jechać 1200 kilometrów, by znaleźć przyczynę tego, dlaczego motocykle nie jechały. Nieraz tak bywa, bo tego się nie sprawi ścigając się z wiatrem. Może trochę punktów mało, ale to już powoli byłem ja.
[event_poll=62326]
Grzegorz Dzikowski (trener Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk): Był to emocjonujący, fajny mecz. Wielu nie spodziewało się tego, ale na tym powinien polegać sport. Do 11. biegu był remis. Mamy równą drużynę, podobnie jak KSM. Było trochę nerwów, adrenaliny. Nie spodziewaliśmy się takiego oporu, ale wiedzieliśmy kto przyjeżdża - byli zawodnicy Wybrzeża. Ten mecz dał nam odpowiedź na kilka pytań. Każdy dostał swoją szansę i skład się krystalizuje. Wiemy na kogo możemy liczyć. Czterech zawodników w sobotę miało zawody 1000 kilometrów od Gdańska i to też miało wpływ. Na piątkowym treningu nie było 3/4 zespołu. Znów starty nie były naszą najmocniejszą stroną.
Linus Sundstroem (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): To był naprawdę trudny mecz. Wynik przez długi czas był równy. Może niektórzy spodziewali się łatwego meczu, ale żużel tak nie wygląda. Tu zawsze jest ciężko i wiele różnych czynników decyduje o zwycięstwie lub porażce. Mecz był ekscytujący i najważniejsze jest zwycięstwo zespołu.
Kamil Brzozowski (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Zwycięstwo zawdzięczamy całej drużynie, a nie jednego zawodnika. Na początku trochę się pogubiłem. Nie dobieram tych motocykli, które powinienem. Tor był trochę przyczepniejszy i mechanicy zaczęli mi sugerować, bym zmienił sprzęt. Ja wciąż się upierałem że zagra ten pierwszy, ale przekonali mnie. Wyjeżdżając do startu wciąż nie byłem jego pewien.