"Duzers" zapisał na swoim koncie dziesięć punktów z bonusem w sześciu startach. Po słabszym początku znalazł receptę na skuteczne ściganie przy Hallera i był jedną z kluczowych postaci zielonogórzan. - Jeżeli chodzi o znalezienie ustawień, to była kwestia dwóch pierwszych biegów. Nie jeździłem na tym obiekcie przez trzy, czy cztery lata. Czasami mam jeszcze problemy z dopasowaniem motocykli do twardej nawierzchni. Po tych dwóch pierwszych wyścigach poszliśmy w dobrą stronę i było w porządku. Fajnie się jechało, ale popełniliśmy dużo błędów na dystansie i gospodarze gdzieś nas tam wyprzedzali. Podobnie było tydzień temu w Zielonej Górze podczas meczu z Lesznem, gdzie to my mijaliśmy na trasie rywala - ocenił w rozmowie z naszym portalem, Patryk Dudek.
Specyficzna geometria i twarda nawierzchnia grudziądzkiego toru sprawiła już problemy nie jednemu zawodnikowi. Wychowanek zielonogórskiego Falubazu szybko wyciągnął jednak wnioski. - Miałem okazję jeździć w tym roku w Debreczynie i była tam podobna nawierzchnia. Bardzo twarda, tylko silnik zdecydowanie inaczej się zachowywał, dlatego jestem w szoku, co dzieje się w tym roku z przełożeniami. Jest to tor zagadkowy i żeby minąć gdzieś przeciwnika trzeba ostro pojechać. Jakoś mocniej uwierzyłem w siebie dopiero po moim pierwszym wygranym biegu, gdzie powalczyłem z Krzysztofem Buczkowskim. Poczułem ducha walki i z większym optymizmem podszedłem do kolejnych biegów. Z całych sił walczyliśmy w ostatnim wyścigu o zwycięstwo, ale nie udało się - przyznał podopieczny Marka Cieślaka.
Mimo całkiem dobrych wyników, w jeździe Dudka idzie zauważyć pewną nieregularność. Lepsze biegi przeplata słabszymi i nad ustabilizowaniem swojej formy musi jeszcze popracować. - Jak człowiek ma w życiu szczęście to wszystko układa się dobrze. Pola i koleiny na starcie pasują, a taśma zawsze idzie równo. Czasem różne rzeczy mi się przydarzają, ale nie chce o nich mówić. Trzeba jechać wszędzie, na każdym torze i w każdych warunkach - twierdzi żużlowiec z Zielonej Góry.
Zawodnik przyznał również, że nie myśli jeszcze o zbliżającym się wielkimi krokami Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie pojedzie z "dziką kartą". Dopiero w piątek po przyjeździe do stolicy Polski będzie zastanawiał się nad swoim debiutanckim występem w elitarnym cyklu.
ZOBACZ WIDEO Olsen: tor będzie dobry. Wyciągnęliśmy wnioski (źródło TVP)
{"id":"","title":""}