To, jak dużo drużynie może dawać Tobiasz Musielak, pokazał choćby ostatni zremisowany mecz z ROW-em Rybnik. "Tofeek" był jednym z tych zawodników, którzy ciągnęli wynik gospodarzy. Ostatecznie zdobył dziesięć punktów i dwa bonusy. Gdyby nie jego zwycięstwa w jedenastym i czternastym biegu, leszczyńska drużyna doznałaby porażki.
Scenariusz, w którym Musielak urasta roli jednego z czołowych zawodników Fogo Unii, nie był przed sezonem raczej brany pod uwagę. Zakładano, że "Tofeek" będzie musiał walczyć o miejsce w składzie. Kontuzja Emila Sajfutdinowa sprawiła jednak, że przynajmniej na razie rywalizacja o zestawienie meczowe zeszła na dalszy plan. Gdyby jednak Rosjanin wrócił do jazdy już teraz, nie wskoczyłby do składu kosztem Musielaka. Miejsce straciłby raczej Peter Kildemand, który ma gorszą średnią biegopunktową, a w niedzielę zdobył tylko jedno "oczko".
Sam Musielak liczy na to, że mecz z ROW-em jest zwiastunem stabilizacji formy. Dotychczas solidne występy przeplatał jeszcze tymi słabszymi. Tydzień wcześniej w Zielonej Górze zdobył tylko trzy punkty. - Winą na pewno nie był sprzęt, bo ten od początku sezonu jest szybki. Przydarzało mi się po prostu się nieszczęście w postaci dwóch żółtych kartek przez moje szybkie starty i śmieszne wykluczenia - zaznaczył Musielak.
ZOBACZ WIDEO "Tor na Narodowym wytrzyma dwie takie imprezy" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Fakt, że w przeciwieństwie do kilku kolegów z zespołu nie ma problemów sprzętowych, jest dobrą prognozą na przyszłość. - Myślę, że w meczu z Rybnikiem było widać, że szybkości na dystansie mi nie brakuje. Po prostu popełniam jeszcze czasem błędy na trasie i rywale czasami to wykorzystują - wyjaśnił.
Musielak - przynajmniej na razie - nie musi zaprzątać sobie głowy rywalizacją o skład Fogo Unii. Spekuluje się, że Emil Sajfutdinow wykuruje się dopiero na rundę rewanżową. Możliwe, że do składu leszczynian wróci w połowie przyszłego miesiąca.