W sobotę nic już nie zepsuło żużlowego święta na Stadionie Narodowym w Warszawie. Grand Prix Polski zakończyło się organizacyjnym sukcesem, tor sprzyjał ściganiu i był bezpieczny. W związku z tym z optymizmem spoglądano na niedzielne wydarzenie, czyli towarzyskie spotkanie reprezentacji Polski z Resztą Świata. Zawodnicy nie zawiedli i zgromadzonej publiczności dostarczyli ciekawe wyścigi. Tor umożliwiał walkę na dystansie i skuteczne ataki niemalże na całej jego szerokości.
Niedzielna rywalizacja to też oficjalne pożegnanie z reprezentacją Polski Tomasza Golloba. Tym razem było takie, na jakie nasz wielki mistrz zasłużył. Z owacją na stojąco, rundami honorowymi, podziękowaniami. Choć on sam w rozmowie z naszym serwisem jeszcze przed sobotnią rundą Grand Prix mówił, że w nadzwyczajnym przypadku jest gotów wspomóc Biało-Czerwoną drużynę. Gollob zawsze z dumą jeździł z polskim godłem na piersi. Z naszą reprezentacją aż pięciokrotnie sięgał po Drużynowy Puchar Świata, 2 razy natomiast wywalczył srebro. Teraz robi miejsce dla młodych zawodników. A tych w niedzielę w naszym składzie nie brakowało - najstarszym w ekipie Marka Cieślaka był kapitan Maciej Janowski, który w sierpniu skończy 25 lat.
ZOBACZ WIDEO Łzy Tomasza Golloba. Mistrz pożegnał się z reprezentacją
{"id":"","title":""}
Niestety nasi młodzi, aczkolwiek w większości już doświadczeni reprezentanci, nie sprostali starszym rywalom z różnych krajów zestawionych tego dnia w jeden team - Resztę Świata. Klasą dla samego siebie był Grigorij Łaguta, który bardzo pewnie prezentował się na dystansie. Rosjanin był nieuchwytny dla Biało-Czerwonych w zasadniczej fazie meczu, szybko wyjeżdżał na czoło stawki i dowoził trójki do mety. Fenomenalnie czytał ścieżki owalu na Stadionie Narodowym, potrafił wyprzedzać nie tylko po swojej ulubionej zewnętrznej, ale też przy krawężniku.
Przeciwnicy lepiej rozpoczęli to spotkanie, szybciej wyjeżdżali ze startu i na dystansie popełniali mniej błędów. W naszej ekipie dochodziło czasem właśnie do nieporozumień, które niosły za sobą konsekwencje w postaci przegranego biegu. Tak było w odsłonie 4., kiedy to Paweł Przedpełski, niechcący oczywiście, utrudnił jazdę Patrykowi Dudkowi. Albo w biegu 8., gdy Piotr Pawlicki już wyprzedził Jasona Doyle'a, ale za chwilę podniosło jego maszynę i spadł na koniec stawki. - Robimy za dużo błędów. I na starcie i na pierwszym łuku. Cóż, chłopaki się uczą - mówił w trakcie spotkania w wywiadzie dla TVP Marek Cieślak.
Najjaśniejszą postacią spośród Biało-Czerwonych był Maciej Janowski, który jako jedyny po fantastycznym 15. biegu pokonał Grigorija Łagutę. Pozostali nasi zawodnicy, mimo że ich dorobek punktowy na to nie wskazuje, potrafili pokazać się z dobrej strony i na pewno zebrali z tego wydarzenia mnóstwo doświadczenia. Wyścig w fenomenalnym stylu wygrał Maksym Drabik i dzielnie walczył w innych swoich biegach. Dużą walecznością wykazywał się też wspomniany Przedpełski, któremu zabrakło nieco szczęścia w ostatniej odsłonie. W spotkaniu większość gonitw kończyło się remisowo, co jest dowodem na wyrównany poziom rywalizacji.
Przed biegami nominowanymi Polacy przegrywali różnicą sześciu punktów. Ostatnie trzy biegi nie odwróciły jednak losów konfrontacji, choć niewiele brakowało. W 14. biegu podopieczni Cieślaka wygrali podwójnie i w ostatnim wyścigu wszystko mogło się wydarzyć. W odsłonie wieńczącej niedzielne zmagania na PGE Narodowym działo się mnóstwo i Biało-Czerwoni przez moment byli bliscy szczęścia. Janowski gnał po szerokiej, a Przedpełski zaciekle atakował Łagutę. Ostatecznie się trochę pogubił, co wykorzystał Iversen ratując zwycięstwo Reszty Świata. Tym samym Polacy musieli pogodzić się z niewielką przegraną, ale taki mecz na pewno zaowocuje w przyszłości. Tomasz Gollob może opuszczać kadrę w spokoju.
Wyniki:
Reszta Świata - 46
1. Grigorij Łaguta - 14 (3,3,3,3,2)
2. Antonio Lindbaeck - 4+2 (0,1,2*,0,1*)
3. Jason Doyle - 6+3 (3,1*,1*,1*,d)
4. Martin Vaculik - 6 (1,2,2,0,1)
5. Niels Kristian Iversen - 9+2 (1*,3,1,3,1*)
6. Peter Kildemand - 7 (2,1,0,2,2)
Polska - 44
9. Maciej Janowski - 14+1 (2,2,3,3,1*,3)
10. Piotr Pawlicki - 6+1 (1*,0,0,2,3)
11. Patryk Dudek - 7+1 (2,d,3,0,2*)
12. Paweł Przedpełski - 6+1 (0,2,2*,2,0)
13. Bartosz Zmarzlik - 8+1 (3,0,1,1*,3)
14. Maksym Drabik - 3 (0,3,0,-,0)
Bieg po biegu:
1. Łaguta, Janowski, Pawlicki, Lindbaeck 3:3
2. Doyle, Dudek, Vaculik, Przedpełski 2:4 (5:7)
3. Zmarzlik, Kildemand, Iversen, Drabik 3:3 (8:10)
4. Łaguta, Przedpełski, Lindbaeck, Dudek (d/4) 2:4 (10:14)
5. Drabik, Vaculik, Doyle, Zmarzlik 3:3 (13:17)
6. Iversen, Janowski, Kildemand, Pawlicki 2:4 (15:21)
7. Łaguta, Lindbaeck, Zmarzlik, Drabik 1:5 (16:26)
8. Janowski, Vaculik, Doyle, Pawlicki 3:3 (19:29)
9. Dudek, Przedpełski, Iversen, Kildemand 5:1 (24:30)
10. Łaguta, Pawlicki, Zmarzlik, Vaculik 3:3 (27:33)
11. Janowski, Kildemand, Doyle, Dudek 3:3 (30:36)
12. Iversen, Przedpełski, Janowski, Lindbaeck 3:3 (33:39)
13. Pawlicki, Kildemand, Lindbaeck, Drabik 3:3 (36:42)
14. Zmarzlik, Dudek, Vaculik, Doyle (d/start) 5:1 (41:43)
15. Janowski, Łaguta, Iversen, Przedpełski 3:3 (44:46)
Sędziował: Artur Kuśmierz z Częstochowy
Widzów: 25 000
Startowano wg II zestawu.