Sparta próbowała burzy mózgów. Efektów nie było

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski /
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski /
zdjęcie autora artykułu

Tylko punkt zdobył Szymon Woźniak w niedzielnym meczu na Motoarenie. Zawiedli również jego koledzy i finalnie Betard Sparta przegrała z Get Well 30:60. Goście zgodnie przyznają, że prawdziwym atutem miejscowych, a zagadką dla przyjezdnych był tor.

Spotkanie w Toruniu zapowiadało się bardzo emocjonująco. Na papierze zarówno Get Well, jak i Betard Sparta posiadają wyrównane składy. Zauważyli to zresztą eksperci WP SportoweFakty, którzy w swoich typach zgodnie przewidzieli triumf Aniołów, ale Spartanom średnio przyznawali prawie 42 punkty. Meczu na styku jednak nie było. - Trudno znaleźć jakieś pozytywy w mojej jeździe i w wyniku całej drużyny. Przegrana na wyjeździe w Ekstralidze to nie jest wstyd, jednak porażka w takim wymiarze jak dziś, na pewno nie jest też powodem do dumy. Nie tak wyobrażaliśmy sobie przebieg tego spotkania - przyznał po meczu Szymon Woźniak, zdobywca jednego punktu w czterech startach.

Prawdziwą przewagą gospodarzy była w tym meczu nawierzchnia. Obóz toruński nie ukrywał, że będzie pracować nad torem tak, aby ten w końcu był atutem Aniołów, ale również łamigłówką dla przyjezdnych. Niedzielny mecz pokazał, że to się udało. - Gospodarzom należą się wielkie gratulacje. Widać, że bardzo dobrze przygotowali się do tego meczu. Imponowali prędkością i na starcie, i na trasie. To co chcieli osiągnąć, zrobili w stu procentach. Doskonale wiedzieli, co ich czeka, a my daliśmy się złapać w pułapkę – wyjaśnił Woźniak. - Razem z kolegami walczyliśmy o to, żeby chociaż złapać z nimi kontakt. Mimo wielkiej burzy mózgów i przeróżnych prób, ciężko było znaleźć pozytywne rozwiązania, aby uzyskać odpowiednią prędkość na Motoarenie - dodał.

23-letni żużlowiec już czwarty raz w tym sezonie wstąpił w parze z Tomaszem Jędrzejakiem. Duet ten do tej pory spisywał się dość solidnie i był nieobliczalny. W Toruniu jednak zawiódł, bo trzykrotnie dojeżdżał do mety za plecami dwójki rywali. Na dodatek obaj żużlowcy nie zawsze rozumieli się idealnie. Wrocławianie zgodnie nie chcieli komentować tej sytuacji. - Nie chciałbym tego wywlekać na forum. To są sprawy, które będziemy analizować wewnątrz klubu, w rodzinie i chciałbym aby w rodzinie to zostało - uciął krótko Woźniak.

Kolejny mecz Betard Sparta pojedzie już w najbliższą niedzielę na torze w Poznaniu. Wrocławianie podejmą mistrza Polski, Fogo Unię Leszno, który w ostatniej kolejce zrehabilitował się i wysoko pokonał MRGARDEN GKM Grudziądz.

ZOBACZ WIDEO Walasek: jechałem z myślą, że to mój ostatni mecz (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
P0ZNANIAK
25.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szymek, o tym meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć. Ja wierzę, że jeśli Baron da ci szanse podczas meczu na Golaju to swoim występem udowodnisz , że dobrze się u nas czujesz i wykręcisz dobry Czytaj całość
avatar
V
25.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Znawcą nie jestem, ale gdzieś słyszałem, że jak motocykl niedopasowany to i ciągnąć w bandę może. Może z tego wynikała część problemów? We wcześniejszych meczach, kiedy byli dobrze sklejeni, ni Czytaj całość
avatar
SpartaWKS
25.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawidłowo Szymon, nie ma co wywlekać powodu waszej ;parowej' jazdy na zewnątrz.