Bartosz Hassa w niedzielnym spotkaniu w Rzeszowie nie zdobył punktów dla Polonii Piła. - U Bartka logistycznie wszystko jest poukładane. Ma bardzo fajny team. Brakuje mu tylko mocnej jazdy, takiego ostrego przetarcia. Widać było, że w pierwszym biegu się chłopak speszył. Ze startu wyszedł dobrze, ale później rozglądał się na wszystkie strony. Myślę, że na prawdziwe ściganie przyjdzie jeszcze u niego czas - podsumował Janusz Michaelis, trener Polonii. Podobnego zdania jest sam zainteresowany.
- Przede mną wciąż dużo nauki. Jeździliśmy na wymagającym torze z wymagającym przeciwnikiem. Wciąż nabieram objeżdżenia w lidze. Mam nadzieję, że wraz z większą liczb występów, będę spisywał się coraz lepiej. Walczyłem i starałem się jak mogłem. Potrzebuję jednak jak najwięcej jazdy. Muszę poprawiać technikę, eliminować błędy, a sprzęt na pewno uda się dograć wraz z moim teamem - mówi Hassa.
Co ciekawe, 18-latek w przeciwieństwie do swoich starszych kolegów nie miał zastrzeżeń, jeśli chodzi o kwestię przygotowania nawierzchni podczas spotkania w Rzeszowie. Przypomnijmy, że koleiny na torze były spowodowane meczem piłkarskim, jaki dzień wcześniej odbywał się na Stadionie Miejskim. - Nie ma co narzekać na tor. Może i był wymagający, ale z pewnością do jazdy. Wiadomo, że doświadczonym zawodnikom jeździ się nieco lepiej, ale dla nas to bardzo dobra nauka - dodaje Bartosz Hassa.
Trenerzy Polonii mają kim rotować w składzie. Kadra zespołu z Wielkopolski jest bowiem bardzo szeroka. Dotyczy to przede wszystkim formacji seniorskiej. Wśród młodzieżowców Janusz Michaelis też dysponuje kilkoma opcjami. - Na treningach z juniorami prezentujemy się wszyscy w miarę równo. Ostateczna decyzja należy do trenera. Ja robię wszystko, by trener mógł stawiać na mnie. Myślę też, że Brady Kurtz pokazał się w meczu w Rzeszowie z bardzo dobrej strony. To była dobra decyzja sztabu szkoleniowego - ocenia Hassa.
ZOBACZ WIDEO Wanda - Orzeł: Mazur wytrzymał presję (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}