Stanisław Chomski ostrożny przed Fogo Unią. "To mistrz, a tytuł zobowiązuje"

W niedzielę dojdzie do ciekawego starcia pomiędzy aktualnym liderem PGE Ekstraligi, a urzędującym drużynowym mistrzem Polski. Leszczynianie będą chcieli rewanżu za porażkę u siebie, ale gorzowianie nie zamierzają oddawać punktów.

Po dotychczasowych meczach trener Stali Gorzów może być zadowolony z postawy swojej drużyny. Stanisław Chomski wciąż zauważa jednak rezerwy u swoich zawodników. - Zwycięzców się nie sądzi, punkty cieszą, ale czasami zastanawiają styl i możliwości zdobycia punktów przez poszczególnych zawodników - stwierdził szkoleniowiec.

Po słabszym początku sezonu coraz lepiej jeździ Matej Zagar. Tymi, którzy nadal mogą dać więcej zespołowi, są zaś Adrian Cyfer i Michael Jepsen Jensen. - Najwięcej zapytań było o Mateja Zagara, który ustabilizował swój poziom. Więcej pytań jest teraz o Adriana Cyfera i Jensena. Pewnie, że chciałoby się, by ci zawodnicy robili jeszcze kilka punktów więcej, ale musimy zwrócić uwagę na to, że jeśli oni ich nie zdobywają, to robią to ich koledzy z pary. Rywale to też nie są zawodnicy, którzy przyjechali oddać punty bez walki. Zawsze gdzieś jakieś ogniwo kuleje, ale będziemy dążyli do doskonałości - powiedział 59-letni gorzowianin.

W żadnym jednak wypadku wyniki osiągane przed wspomnianą dwójkę nie są deprecjonowane, bo i tak dają bardzo dużo dla drużyny. - Zawodnicy wykonują pracę, by było jeszcze lepiej. W zawodach indywidualnych i ligach zagranicznych, gdzie bagaż emocjonalny jest mniejszy, jest lepiej, a w lidze polskiej nie zawsze wychodzi. Muszę powiedzieć, że we wszystkich meczach wkład Adriana i Jensena był bezcenny, bo bez ich punktów byśmy nie wygrali w Lesznie, Zielonej Górze i nie zremisowali w Poznaniu - zauważył Chomski.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 39. Marek Cieślak podziwia Jarosława Hampela: to olbrzymie cierpienie i walka [2/3]

"Żółto-niebiescy" mieli krótką przerwę od ligowych rozgrywek w Polsce spowodowaną tragiczną śmiercią Krystiana Rempały. Poza granicami naszego kraju odbywały się jednak imprezy i cykl przygotowań nie został zaburzony. - Jest to okres typowo startowy. Widzimy na podstawie Krzysztofa Kasprzaka, ile miał spotkań ligowych i rangi eliminacji mistrzostw świata czy Europy w ubiegłym tygodniu. Iversen w ciągu siedmiu dni zaliczy sześć imprez. W czwartek jest trening i będą ci, którzy mogą być. Pozostali będą trenować w sobotę, ewentualnie w niedzielę, jeśli pozwoli na to pogoda - zdradził trener. Dodajmy, że w czwartek w treningu udział wezmą Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik.

Gorzowianie doskonale zdają sobie sprawę, że w niedzielę przyjdzie im się zmierzyć z mocnym zespołem Fogo Unii Leszno, odmienionym względem pierwszego spotkania. - Tytuł zobowiązuje. Jest to mistrz Polski, który po problemach okołosezonowych i na początku sezonu nabiera siły. Zwróćmy uwagę, że Piotrek Pawlicki to nie jest ten sam zawodnik, co u progu rozgrywek. Jeździ bardzo dobrze i wysoko punktuje. Są zawirowania wokół obcokrajowców, ale Emil doszedł już do zdrowia. Juniorzy także. Oni przyjadą po to, by zabrać swoje, co stracili w Lesznie. Nie chcemy u siebie oddawać punktów, ale mecz na pewno będzie trudny - przekonywał szkoleniowiec Stali.

Decydujące mogą okazać się punkty wspomnianych młodzieżowców. - Jak popatrzymy na statystyki meczowe i osiągnięte wyniki, to bez punktów juniorów nie byłoby tego, co dzisiaj mamy - zwrócił uwagę Stanisław Chomski. - Jeżeli Krzysztof i spółka pojadą na swoim poziomie, to powinniśmy ten mecz wygrać - dodał na zakończenie.

Źródło artykułu: