Dodatkowo Maciej Janowski zaliczył dość groźnie wyglądający upadek na pierwszym łuku dwunastego biegu. Zawodnik Betard Sparty Wrocław długo leżał na torze. Ostatecznie wyjechała do niego karetka, co z pewnością zmartwiło zgromadzonych kibiców. "Magic" opuścił owal w ambulansie, lecz na szczęście był zdolny do dalszej rywalizacji. - Jest okej, jednak ponownie zdarłem tyłek - powiedział tuż po zakończeniu zawodów.
Stały uczestnik tegorocznego cyklu Grand Prix nie mógł być usatysfakcjonowany swoim występem przeciwko Ekantor.pl Falubazowi Zielona Góra. Przypomnijmy, że ekipa z Winnego Grodu zwyciężyła 46:44. Jak przebieg spotkania ocenił Janowski? - Słabo. Przegraliśmy, a ja nie wygrałem ani jednego biegu, więc na pewno nie mogę być w stu procentach zadowolony ze swojego wyniku.
Z pewnością słabsza dyspozycja Macieja Janowskiego w domowych meczach Betard Sparty nie ma związku z brakiem należytej liczby treningów. 24-latek stwierdził, że na brak zajęć na poznańskim Golęcinie narzekać nie może - Trenuję aż za dużo - dodał.
Póki co reprezentant Polski nie potrafi doszukać się przyczyny niezadowalających wyników podczas meczów ligowych na owalu w stolicy Wielkopolski. - Gdybym wiedział, to tak naprawdę już bym to wyeliminował. Nie mogę się odnaleźć na tym torze. Coś jest nie tak. Sto razy wolę jechać na wyjazd niż tutaj. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę odpowiednie przełożenia - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Stal - Włókniarz: znakomita jazda Nichollsa w ostatnim biegu
{"id":"","title":""}