ROW ma wszystko w swoich rękach. Jeden warunek potrzebny do utrzymania

ROW Rybnik zajmuje obecnie siódmą lokatę w tabeli, ale rozegrał jak dotąd tylko cztery spotkania. Prezes Krzysztof Mrozek zachowuje optymizm, bo beniaminek ma przed sobą aż sześć meczów u siebie.

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Kacper Woryna WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Kacper Woryna

W ubiegłą niedzielę ROW Rybnik przegrał 34:56 na torze w Toruniu. Była to jednak dopiero pierwsza tak wysoka porażka tego zespołu w tym sezonie. Wcześniej beniaminek rozbił u siebie grudziądzan, a na wyjeździe zdołał zremisować z leszczynianami. Obecna, siódma lokata nie powinna być powodem do zbytniego niepokoju, gdyż rybniczanie rozegrali tylko cztery spotkania.

- Tym, jaką mamy obecnie sytuację w tabeli, absolutnie się nie przejmujemy. Swoją pozycję można porównywać wtedy, gdy każda z drużyn ma na koncie tyle samo meczów. Tak jednak nie jest. My jechaliśmy czterokrotnie, a przed nami są zespoły, które mają na koncie sześć czy siedem spotkań. Nie warto zatem oglądać się na tabelę. Trzeba robić swoje, a jeśli będziemy wygrywać, na pewno przesuniemy się w górę stawki - podkreśla prezes Krzysztof Mrozek.

W Rybniku nie ukrywają, że kluczem do utrzymania mają być dla nich mecze na własnym torze. Wysoko wygrana potyczka z grudziądzanami jest zapewne powodem do optymizmu. - Mamy ten komfort, że pojedziemy u siebie jeszcze sześć spotkań. Zobaczymy, ile z nich uda się wygrać, ale jeśli nie potrafilibyśmy zwyciężać w Rybniku, to czego mielibyśmy szukać na wyjazdach. Uważamy więc, że mecze u siebie to podstawa. Nasz cel w dalszym ciągu jest taki sam. Walczymy o bezpieczny byt i pozostanie w Ekstralidze na kolejny sezon. Nie chcemy się natomiast specjalnie napalać na nie wiadomo jak dobry wynik, by potem chodzić ze spuszczoną głową - dodaje prezes klubu.

Szansa na drugie w sezonie zwycięstwo na własnym torze nadarzy się już w tę niedzielę. Do Rybnika na rewanż zawita wówczas Get Well Toruń. - To mocny rywal, co zresztą pokazał przed tygodniem, wysoko wygrywając z nami na własnym torze. W żadnym wypadku się jednak nie poddajemy i podejdziemy do rewanżu, myśląc o wygranej. Nie ma dwóch takich samych meczów i liczymy, że tym razem pokażemy się z dużo lepszej strony - kwituje Krzysztof Mrozek.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota trafił w sedno? "Największym problemem żużla nie jest tytan i tłumiki"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×