Jeszcze przed sezonem skład Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra wyglądał imponująco. O sile zespołu stanowić mieli Jarosław Hampel, Piotr Protasiewicz i Patryk Dudek. W kadrze byli także Jason Doyle, Kenni Larsen i Andriej Karpow. Z kolei w lipcu do drużyny miał dołączyć Aleksandr Łoktajew. Początek sezonu okazał się jednak dla zielonogórzan dość bolesny.
Najpierw okazało się, że Jarosław Hampel nie zdąży wyleczyć kontuzji na pierwsze ligowe spotkania. Przypomnijmy, że 6 czerwca 2015 roku Hampel podczas półfinału DPŚ na torze w Gnieźnie brał udział w karambolu, w wyniku którego doznał złamania kość podudzia z przemieszczeniem. Do dzisiaj nie wystąpił w żadnych oficjalnych zawodach. W kwietniu ze składu wypadł także Larsen, który w niewyjaśnionych okolicznościach postrzelił się z wiatrówki i jego powrót na tor jest na tę chwilę wykluczony. W międzyczasie kontuzje nie omijały także Protasiewicza, Doyla oraz Alexa Zgardzińskiego. Falubaz od początku sezonu korzystał z przepisu o Zastępstwie Zawodnika za Jarosława Hampela, minimalizując ewentualne ryzyko strat. Teraz nie będzie już mógł korzystać z tego manewru.
W składzie pozostaje zatem: Protasiewicz, Doyle, Dudek, Karpow oraz juniorzy na czele z Krystianem Pieszczkiem. Falubaz zdając sobie sprawę, że może mieć spory kłopot z wystawianiem silnej drużyny w najbliższych meczach, postanowił zakontraktować Justina Sedgmena. Zdaniem Sławomira Kryjoma na tę chwilę lepszym rozwiązaniem dla Falubazu byłoby posłanie w bój trzech juniorów, kosztem 24-letniego Australijczyka. Jak się jednak okazuje Sedgmen dostanie swoją szansę już podczas najbliższego spotkania z Get Well Toruń (19 czerwca).
ZOBACZ WIDEO Zrobili to dla Krystiana Rempały. Zengota zadedykował sukces zespołu
- Pojedzie Sedgmen. Po to go wzięliśmy. Nie będziemy wystawiać trzech juniorów - mówi Marek Cieślak, trener siedmiokrotnych Mistrzów Polski. Justin Sedgmen ma już na swoim koncie starty w lidze polskiej. W sezonie 2010 ścigał się w barwach Speedway Miskolc, a rok później w Kolejarzu Opole. Przed dwoma laty był natomiast zawodnikiem Ostrovii. Australijczyk choć zdążył zwiedzić w polskiej lidze już trzy kluby, to łącznie wystartował w zaledwie pięciu meczach, zdobywając w nich wraz z bonusami 29 punktów.
- Zdaję sobie sprawę, że przyjście do Zielonej Góry to wielkie wyzwanie dla mnie i muszę pokazać swój profesjonalizm zarówno na torze, jak i poza nim. Oczywiście również muszę udowodnić, że zasługuję na szansę na najwyższym poziomie. Kierownictwo wierzy we mnie i moim zadaniem jest odwdzięczenie się zdobyczami punktowymi na torze - mówi Justin Sedgmen.