Przed tygodniem Sebastian Ułamek wrócił do ścigania po kontuzji śródręcza, która na cztery tygodnie wyeliminowała go z jazdy. W Rzeszowie wychowanek Włókniarza zawiódł, ale zarówno w meczu przeciwko Holistic-Polska Rawicz, jak i w niedzielnym Memoriale im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego pokazał, że wraca do formy, jaką prezentował przed urazem.
- Kontuzja była bardzo głupia i niepotrzebna, do tego na treningu. Wtedy już miałem wiatr w żaglach, zaczynałem się rozkręcać, jeździłem w Anglii, wygrałem turniej w Niemczech, zacząłem się dogadywać ze sprzętem. Były praktycznie cztery tygodnie pauzy, czuję się jakbym wracał z dalekiej podróży. To jest szczyt sezonu, a ja zamiast być w formie, to zaczynam się z powrotem rozkręcać - powiedział Ułamek w rozmowie z WP SportoweFakty.
W Rawiczu Eko-Dir Włókniarz rozgromił zespół Niedźwiadków 65:25, a Ułamek wywalczył komplet 15 punktów. - Nie ma łatwych meczów. Pojechaliśmy do Rawicza, ale na początku wynik nie był dobry. Każdy sobie spojrzał w oczy, co się dzieje. Tor był ciężki, wymagający, ale jak dla mnie, to lepiej jechać na takim torze, a następnie na łatwiejszym. W memoriale byli zawodnicy z Ekstraligi i zawody były ciekawe - przyznał żużlowiec Lwów.
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan po meczu z Irlandią Północną: To pierwszy zrealizowany krok
Triumf w niedzielnych zawodach był dla niego pierwszym w historii występów w częstochowskim memoriale. - Czekałem na triumf w Memoriale Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego 25 lat, bo tyle lat już jeżdżę. To jest szlachetny turniej, szkoda, że było tak mało publiczności, ale wiadomo, że w niedzielę grała Polska na Euro. Ten memoriał był zawsze był dla mnie szczytnym celem i chciałem go wygrać. Wcześniej byłem w czołówce i brakowało kropki nad "i". Miałem szczęście, ale na tym polega żużel. Wygrywając turnieje trzeba je mieć - stwierdził Ułamek. Zawodnik Eko-Dir Włókniarza na swoim koncie zapisał 13 punktów, a wygraną zapewnił sobie po tym, jak w 19. biegu wykluczony został Krystian Pieszczek.
Kibice Lwów mogą liczyć, że w kolejnych spotkaniach Nice Polskiej Ligi Żużlowej Ułamek nadal będzie liderem drużyny. Sam zawodnik ma podobne aspiracje. - Pojechałem do Rzeszowa na pierwszy mecz po kontuzji. Na treningach brylowałem, ale trening nie jest meczem i nie spełniłem oczekiwań sztabu szkoleniowego. Teraz widać, że się rozkręcam i oby dalej było szczęśliwie, by nie było więcej takich głupich sytuacji. Chcę złapać szczyt formy i cieszyć częstochowską publiczność zwycięstwami i zdobyczami punktowymi - zadeklarował Ułamek.
Kontuzja śródręcza, której Ułamek nabawił się na początku maja sprawiła, że wypadł ze składu Leicester Lions. Właśnie powrót na Wyspy Brytyjskie miałby pomóc doświadczonemu zawodnikowi w złapaniu wysokiej formy. - Przez kontuzję wypadłem z Anglii. W Leicester mocno się pomieszało, jest ciężki kontakt. Anglia na tym polega, tam czekają na mój powrót do dobrej formy, kiedyś tam było trochę inaczej. Jak zanotuję kilka dobrych występów, to myślę że wtedy będziemy rozmawiać. Chcę wrócić, bo nie mam innych startów. Na pewno jazdy w Anglii mi pomagały, by startować częściej niż raz na tydzień. Mam nadzieję, że wrócę do Elite League, z mojej strony jest chęć powrotu na tory angielskie - zakończył Ułamek.