W Rybniku nie będzie już przyczepnie? "Jest nacisk na ubijanie toru"

WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Andreas Jonsson
WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Andreas Jonsson

Get Well Toruń wygrał w niedzielę na wyjeździe z ROW-em Rybnik 52:38. Taki wynik oznacza również, że do Torunia powędrował punkt bonusowy.

Zwycięstwo w Rybniku było pierwszym wyjazdowym dla toruńskiego zespołu w tym sezonie. - Tak się wszystko ułożyło, że mecz przełożony z 1. kolejki odjechaliśmy dopiero 12 czerwca. Cieszę się, że w krótkim przedziale wygraliśmy z rybniczanami dwukrotnie. Pewne zwycięstwo w Rybniku, od początku chcieliśmy kontrolować ten mecz i to się udało. Wielkie gratulacje dla chłopaków - powiedział Robert Kościecha.

Do wysokiej formy powrócił Paweł Przedpełski, który start tego sezonu nie mógł zaliczyć do udanych. - Na początku roku większość zawodników się gubiła i szukała tych optymalnych ustawień motocykli. Widać, że od paru tygodni drużyna weszła na dobry tor jazdy i mam nadzieję, że do końca sezonu będzie to utrzymywać - stwierdził trener Get Well Toruń.

Tor przygotowany na niedzielny mecz wydawał się nieco inny od tego choćby ze spotkania z grudziądzanami. Co ciekawe, trener torunian był przygotowany na taką nawierzchnię. - Spodziewałem się takiego toru w Rybniku. Rok i dwa lata temu jeździłem tutaj w pierwszej lidze, przez co byliśmy na to przygotowani. Tym bardziej, że jest nacisk na to, by te tory ubijać. Widzieliśmy, że z Grudziądzem była przyczepna nawierzchnia, ale wiedzieliśmy, że sędzia na to nie pozwoli w meczu z Toruniem - oznajmił szkoleniowiec toruńskiego klubu.

Kolejny mecz Get Well Toruń odjedzie 19 czerwca. Wtedy "Anioły" zmierzą się w Zielonej Górze z miejscowym Ekantor.pl Falubazem. - Nie można spocząć na laurach. Cały czas pracujemy, ciągle trenujemy i robimy wszystko, by być w jak najlepszej formie. Mamy nowe dni, nowe wyzwania. Mamy kilka meczów za sobą. Ta wygrana w Rybniku wiele nam daje, bo jest to w końcu zwycięstwo na wyjeździe. Na Motoarenie jesteśmy na razie niepokonani, z czego się bardzo cieszę - zakończył Robert Kościecha.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. "4-4-2": logiczne jest, że z Niemcami zagra Grosicki (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: