W meczu z Get Well Toruń skład Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra będzie wyglądać inaczej, bo pierwszy raz w tym sezonie zabraknie w nim zastępowanego Jarosława Hampela. Trener Marek Cieślak musiał zatem pomyśleć, jak optymalnie zestawić drużynę i ułożyć wyjściowe pary.
Jacek Frątczak, który pracował w Falubazie Zielona Góra w ostatnich latach, nie ma wątpliwości, że strategia zastosowana przez doświadczonego szkoleniowca może się obronić. Jego zdaniem, Marek Cieślak dążył przede wszystkim do tego, żeby poszczególne pary były w pierwszej połowie zawodów wyrównane. I dlatego z Patrykiem Dudkiem pojedzie Justin Sedgmen, z Jasonem Doylem Andriej Karpow, a z Piotrem Protasiewiczem jeden z juniorów.
- Wiadomym jest, że w Falubazie należy stosować pewien szablon, który zakłada, że do trzech liderów, a więc Dudka, Doyle'a i Protasiewicza dobiera się całą resztę. Jeśli chodzi o zestawienie zawodników do pary, to istniały tak naprawdę dwa warianty. Znakiem zapytania były jedynie numery 10 i 12 oraz pozycje juniorskie. Marek Cieślak postawił na wyrównane pary wyjściowe. Zrobił wszystko, żeby wyrównać ich poziom. Dudek jest bardziej wartościowym jeźdźcem niż Doyle, więc dostał do pary tego teoretycznie najsłabszego, czyli Sedgmena. Karpow jest sprawdzony, więc pojedzie z Australijczykiem - analizuje w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Frątczak.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Rząsa: Jeśli wygramy z Niemcami, będziemy nosić piłkarzy na rękach (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Były menedżer Falubazu zauważa jednak, że możliwy był także odwrotny wariant. Sedgmen mógł pojechać z Doylem, a Karpow z Dudkiem. Co wtedy zyskaliby gospodarze? - Różnice są kosmetyczne. Teraz nie stwierdzimy, który wariant byłby na pewno lepszy, bo wszystko wyjdzie na torze i będzie uzależnione od dyspozycji dnia. Wtedy można obronić każdą strategię. Jeśli mamy jednak analizować, to istotne jest spojrzenie na układ biegów, kiedy pary zaczynają się mieszać. Na papierze rozwiązanie z Karpowem pod 10, a Sedgmenem pod 12 mogło zadziałać minimalnie na plus w drugiej części spotkania. To jednak naprawdę są kosmetyczne różnice. Rozpisać można wszystko i trenerzy tak postępują, jednak żużel to nie jest literatura - przekonuje Frątczak.
Marek Cieślak postawił także pod numerem 15 na Krystiana Pieszczka. To rozwiązanie może mieć plusy w biegu juniorskim. Zawodnik Falubazu ma szanse pojechać z wewnętrznego pola, co może być istotne w rywalizacji z Pawłem Przedpełskim. - W biegu czwartym Pieszczek pojedzie jednak z najsłabszym ogniwem drużyny toruńskiej, czyli drugim juniorem. Jeśli pokona wtedy Hancocka, to ten wariant się obroni. Jeśli wygra tylko z młodzieżowcem, będzie jednak inaczej. Wtedy będzie można mówić, że w tym wyścigu spokojnie poradziłby sobie Sebastian Niedźwiedź. Może być przewaga pól dla Falubazu w biegu juniorskim, ale moim zdaniem ona nie musi mieć większego znaczenia. Mam wątpliwości, czy pole startowe Pieszczka będzie kluczowe w rywalizacji z tak świetnym jeźdźcem jak Przedpełski. On jest w stanie dobrze wyjechać ze startu z każdego miejsca - dodaje na zakończenie Frątczak.