Udany występ na krośnieńskim torze zaliczył lider Wilków - Mirosław Jabłoński. Dotąd żużlowiec ten na obiekcie przy ul. Legionów prezentował się przeciętnie albo słabo. - W końcu! Nie ukrywam, że i kibice, i ja z utęsknieniem oraz niecierpliwością czekaliśmy na zwycięstwo naszej drużyny w Krośnie. Wreszcie się udało, a ja pojechałem tak jak należy - powiedział autor 11 punktów.
Jednak początek zawodów w jego wykonaniu nie napawał optymizmem. - Pierwsze dwa biegi jeszcze nie trafiłem z przełożeniami. Pojechałem tak jak na treningu. Następne trzy pozmieniałem ustawienia w motocyklu i już pasowało. W tym ostatnim biegu Magnus był po prostu szybszy. Jednak można przyznać, że wszystko to już ze sobą współgra. I oby tak wszystko pasowało w meczu z Polonią Bydgoszcz.
Zarówno zawodnicy i działacze przed tym spotkaniem stykali się z dużą falą krytyki. Nie inaczej było w przypadku Mirosława Jabłońskiego. - Ten mecz chciałbym zadedykować panu ze sklepu, którego spotkałem gdy kupowałem wodę. Powiedział: Co, słabo będzie? Dychy nie zrobisz. I to właśnie jemu dedykuje zwycięstwo - zakończył Mirosław Jabłoński.
Krośnieński zespół czeka teraz kolejne spotkanie na własnym torze, tym razem z Polonią Bydgoszcz. Zarówno dla jednej, jak i drugiej drużyny, będzie to bardzo ważne spotkanie w kontekście utrzymania się w pierwszej ósemce Nice PLŻ.
ZOBACZ WIDEO Polonia - Orzeł: Gapiński przechytrzył Stalkowskiego (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}