Stanisław Chomski komplementuje Jensena. "Widać ile pracował"
W meczu 10. kolejki PGE Ekstraligi Stal Gorzów pokonała Unię Tarnów 59:31. Jednym z ojców sukcesu był Michael Jepsen Jensen, który do tej pory zaliczał słabe występy. Z postawy swoich podopiecznych zadowolony był Stanisław Chomski.
- Zespół z Tarnowa został pokonany, ale było trochę mankamentów. Wygrywaliśmy starty, ale w drugiej fazie meczu nie były one już tak dociągnięte. Przestrzegałem przed meczem, że zawodnicy z Tarnowa mają trzech wybitnych liderów: Kennetha Bjerre, Janusza Kołodzieja i Leona Madsena, którzy potrafią wygrywać z najlepszymi. Piotrek Świderski pokazał się z bardzo dobrej strony, zwłaszcza w tym czternastym wyścigu. To była ozdoba meczu z przednim ściganiem. Bartek musiał się mocno napocić, a prowadził przecież ten bieg Przemek Pawlicki - ocenił trener "żółto-niebieskich".
Gorzowianie stanęli przed trudnym wyzwaniem, bo w nocy miasto nawiedziła spora ulewa. Całodzienne prace i dobra pogoda za dnia pozwoliły jednak przygotować tor do ścigania. - Ten tor nie odbiegał od standardu, ale były pewne niuanse. Trzeba było zrobić sporą pracę po tej nocnej burzy i ulewie tak, żeby tor nam odpowiadał i było widowisko. Myślę, że kibice mogą być zadowoleni. Było dużo ścigania, wynik jest wysoki - stwierdził Stanisław Chomski.Jednym z bohaterów spotkania był Michael Jepsen Jensen. Duńczyk do tej pory nie spełniał oczekiwań, ale w niedzielę zdobył 9 punktów z czterema bonusami, będąc trzecim najlepszym zawodnikiem Stali Gorzów. - Najbardziej cieszy mnie postawa Michaela, który włożył dużo pracy w tym tygodniu. Nie tylko tutaj z nami w sobotę, ale wcześniej u siebie w Danii. To zaowocowało. Były głosy o zmianach i ja się nie odżegnuję, ale nie po to kontraktujemy zawodnika, który przed laty znakomicie tu jeździł, żeby mu nie pomóc. Naszym celem jest jak najlepszy wynik na play-offy i wszystko jest poświęcone temu - przyznał 59-letni szkoleniowiec.
Najsłabiej w ekipie gospodarzy wyglądał dorobek punktowy Adriana Cyfera, ale młodzieżowiec również otrzymał pochwały. - Cztery punkty i trzy bonusy Adriana też napawają optymizmem, bo punkty zdobywał nie tylko na juniorach, ale też na seniorach. To są jaskółki, które mnie najbardziej zadowoliły w tym meczu - mówił po zakończeniu pojedynku gorzowski trener.
ZOBACZ WIDEO Polonia - Orzeł: Gapiński na wagę trzech punktów (Źródło TVP)Drużyna z miasta nad Wartą po raz kolejny pokazała się z bardzo dobrej strony. - To trudny mecz do prowadzenia. Zespół pojechał bardzo równo. Różnice punktowe były bardzo małe. To jest naszą siłą i to wykorzystujemy - zauważył Chomski.
Oprócz wspomnianych na wstępie mankamentów, pojawiły się też inne zastrzeżenia ze strony opiekuna mistrzów Polski z 2014 roku. Po raz kolejny gorzowianie nie spisali się najlepiej w trzeciej serii startów. - Oglądaliśmy indywidualne zwycięstwa gości. Kołodziej zawsze świetnie się czuje na tym torze i pojechał bardzo dobre zawody. Iversen popełnił błąd, podniosło go, ale taki jest żużel. Wygrywa ten, kto nie popełni błędów. Janusz jest tak doskonałym zawodnikiem, że te błędy potrafił wykorzystać - mówił szkoleniowiec.
Zwycięstwo nad Unią Tarnów pozwoliło Stali umocnić się na pozycji lidera. Czwórka wydaje się już pewna, ale w sztabie szkoleniowym skupiają się na najbliższych pojedynkach. - Do play-offów jeszcze daleko i nie myślę o tym. Następny mecz jest z Rybnikiem, odrabiamy zaległości. Są spotkania, że jak idzie, to każdy chce jechać i trudno podzielić biegami, ale nie ma kwasu w drużynie - zapewnił.Właśnie ta chemia była ostatnio przedmiotem dyskusji, gdy doszło do sprzeczki Przemysława Pawlickiego i Krzysztofa Kasprzaka. Przy tak wyrównanej stawce zawodników może być trudno zapanować nad temperamentem, by każdy był zadowolony. Swego czasu swojego zdenerwowania z wycofania z biegów nominowanych nie krył Iversen. Nie ma z tym jednak problemów w Gorzowie.
- Jest taka pewna zasada. Aby nie było między nimi walki o punkty, to liczymy też punkty bonusowe. Każdy to zaakceptował. Niektórzy nie są zadowoleni, ale nie ma nieporozumień. Bartek pojechał, choć miał tyle samo punktów i bonusów, co Matej, ale jechał w trzech biegach tylko. Ratował nam nieraz skórę w trudnych meczach. Nie miał też pretensji, że jechał Michael, którego najczęściej zmieniał. Duńczyk pojechał bardzo dobrze. Było widać tę chęć i agresję. Naszym celem jest dobre miejsce w play-offach. Żal takiego zawodnika, jak Michael, dawać na odstrzał. Nie oszukujmy, ale tym, którzy mogliby go zmienić, brakuje doświadczenia, a w Ekstralidze nie ma żartów - zakończył Stanisław Chomski.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>