Mikkel Bech przyznał, że nie parafował umowy w Polsce przed sezonem z różnych przyczyn. Duńczyk wyeliminował jednak wszelkie kłopoty i teraz szuka pracodawcy. - Nie czułem się na siłach, by podpisać kontrakt z polskim klubem przed sezonem. Miałem problemy między innymi z małą liczbą startów oraz z pieniędzmi, które nie były płacone na czas w poprzednich latach. To był główny powód mojej decyzji - powiedział duński żużlowiec.
21-letni zawodnik z Danii stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty, że zaliczył w tym sezonie progres. - Czuję się zdecydowanie wygodniej na motocyklu oraz pewniej jeśli chodzi o mnie. Moje przedsezonowe treningi oraz współpraca z moim tunerem i mechanikami zrobiła ze mnie lepszego zawodnika w tym roku. Widać tę współpracę w rezultatach, które są w tym roku o wiele lepsze i bardziej konsekwentne. Mój poziom umiejętności wzrósł, przez co i ja czuję się lepiej - dodał Mikkel Bech.
Duńczyk reprezentował jak dotąd barwy trzech polskich klubów - ROW Rybnik, Falubazu Zielona Góra i Startu Gniezno. - Jestem gotowy na to, by ponownie wystartować w polskiej lidze. Moje tegoroczne silniki są szybkie jak nigdy dotąd. Uważam, że stałem się dojrzalszym zawodnikiem, przez co czuję się lepiej w moim ciele. Moja forma jest bez zastrzeżeń, a mój team jest perfekcyjny - oznajmił 21-latek.
Bech przyznał, że miał kilka problemów z klubem z pierwszej stolicy Polski. - Nie mogłem dojść do porozumienia ze Startem Gniezno jeśli chodzi o liczbę startów, a w konsekwencji płatność. Nie chcę więcej komentować tej sprawy - zakończył Bech.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Portugalczyk zaskoczony, że Lewandowski nie strzela (źródło: TVP)