Unia Tarnów przed meczem prawdy. Porażka u siebie odbierze nadzieję

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Leon Madsen
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Leon Madsen

Unii Tarnów pozostały już tylko trzy mecze na własnym torze. Jeżeli drużyna myśli o utrzymaniu, koniecznie musi zainkasować punkty w niedzielnym spotkaniu z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra.

Sytuacja Jaskółek w ligowej tabeli jest nie do pozazdroszczenia. Drużyna Pawła Barana zajmuje ostatnią, ósmą lokatę, mając w dorobku tylko cztery punkty. Biorąc pod uwagę trudny terminarz, Unia Tarnów jest na ten moment pierwszym kandydatem do spadku z PGE Ekstraligi.

Wygląda na to, że podopieczni Pawła Barana będą toczyć korespondencyjny bój z siódmym w stawce ROW-em Rybnik. Tarnowianie zdają sobie sprawę, że chcąc się utrzymać, będą musieli wygrać trzy mecze na własnym torze i powalczyć o punkty bonusowe. Prawdziwy sprawdzian czeka tę drużynę już w najbliższą niedzielę, gdy przyjedzie do niej Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra.

Tarnowianie zrobią wszystko, by podnieść się po trzech porażkach z rzędu. - Przegraliśmy wyjazdy do Rybnika i Gorzowa, ale zupełnie inne nadzieje wiążemy z meczami na własnym torze. Chcemy się utrzymać i w to nie zwątpiliśmy. Musimy jednak koniecznie pokonać Falubaz, a później powalczyć o wygraną z Get Well Toruń. Inaczej nie będzie raczej co myśleć o wyprzedzeniu rybniczan - mówi trener Paweł Baran.

W Tarnowie liczą nadal na optymistyczny scenariusz. Zakłada on wygranie dwóch najbliższych meczów u siebie i walkę o utrzymanie w bezpośrednim starciu z ROW-em, do którego dojdzie 15 sierpnia. Jaskółki przegrały nieznaczne na torze beniaminka (42:48), więc będą mogły zawalczyć nie tylko o meczową wygraną, ale i o punkt bonusowy. - Grunt, by do tego czasu noga nam się nie podwinęła. Wtedy wszystko będzie jeszcze możliwe - dodaje szkoleniowiec.

Kluczowa dla wyniku w najbliższą niedzielę może być postawa drugiej linii. Ostatnio w Gorzowie Wielkopolskim zupełnie nie poradził sobie Mikkel Michelsen, który w czterech startach nie zdobył punktów. Przebłyski w swojej jeździe miał z kolei Piotr Świderski, który grał jeden z biegów i zdobył pięć "oczek". - Potrzebujemy punktów wszystkich zawodników. Jeśli wynik ciągnąć będzie dwóch, ewentualnie trzech, trudno będzie myśleć o wygranych - zaznacza szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Wojciech Kowalewski: Portugalia ma duży potencjał i jest bardzo groźna (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: