Propozycja: Zmiana organizatorów finału IMP i cyklu SGP
Za nami 72. finał Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Bezapelacyjnym zwycięzcą leszczyńskich zawodów został Patryk Dudek.
Czego oczekujemy od imprez sportowych? Z pewnością każdy z nas marzy, aby zawody trzymały w napięciu do ostatnich minut, a zwycięzcą ostatecznie zostawał zawodnik, któremu kibicujemy. Ja osobiście mam ten problem, że nie mam w Polsce ulubionej drużyny i zawodnika, więc liczy się przede wszystkim ciekawe widowisko. To mamy zapewnione. Niezależnie od tego, jak bardzo krytykowany będzie obecny system wyłaniania Indywidualnego Mistrza Polski, spełnia on podstawową zasadę - trzyma w napięciu do końca. System play-off w Ekstralidze również ma przeciwników, którzy twierdzą, że sytuacja, w której mistrzem Polski nie zostaje zwycięzca rundy zasadniczej, jest niesprawiedliwa. No właśnie jest. Każdy zespół przed sezonem wie, że szczyt formy musi przypaść na cztery ostatnie mecze ligowe. Runda zasadnicza to jedynie "rozgrzewka". Patryk Dudek udowodnił, że można dominować od pierwszego do ostatniego biegu i po 30 latach zdobył złoto IMP dla Zielonej Góry. Choć sam zawodnik twierdzi, że już wcześniej mógł mieć na koncie tytuł Indywidualnego Mistrza Polski. Do końca jednak nie mógł być pewny swojego sukcesu. Jego wygrana była najlepszym przykładem na to, że atrakcyjność widowiska i sprawiedliwe rozstrzygnięcie mogą iść ze sobą w parze. Każde inny finał tego dnia niż wygrana "Duzersa" pozostawiałby niedosyt.
Nieodzownym elementem dobrego widowiska jest nie tylko rywalizacja na torze, ale także pełne i żywiołowo reagujące trybuny. Drugi warunek jest niemalże zawsze spełniony. Za każdym zawodnikiem podążają kibice, którzy niezależnie od wyników, dopingują swojego ulubieńca. Jednak pełne trybuny to w przypadku ostatnich finałów IMP rzadkość. Tabelka na końcu tekstu obrazuje frekwencję podczas ostatnich sześciu finałów. Wynika z niej, że w ostatnich trzech turniejach organizatorzy mieli problem, aby zapełnić trybuny nawet w połowie. W tym miejscu warto się zastanowić, czy dobór organizatora finału jest właściwy.
Od dawna w Polsce obowiązuje zasada, że finał IMP odbywa się na torze zespołu, który w poprzednim sezonie zdobył złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Nasuwa się pytanie, czy dla kibiców zespołu, którzy na co dzień mają możliwość oglądania najlepszych zawodników w Polsce podczas spotkań ligowych, jest to atrakcją? Dla najzagorzalszych fanatyków z pewnością. Wśród mniej zamożnych kibiców sportu żużlowego w tego przypadku imprezach rozpoczyna się kalkulacja. Zwłaszcza, że faza play-off rozgrywek ligowych za pasem i fani będą chcieli dopingować swój zespół w walce o medale DMP. A jak wiadomo żużel to przede wszystkim rozgrywki ligowe, a nie turnieje indywidualne. Ze względu na coraz częstsze zmiany barw klubowych kibice bardziej identyfikują się z klubami/zespołami niż pojedynczymi zawodnikami. Jedynie wychowankowie, wierni swoim barwom, mogą liczyć na specjalne względy. Problemy z frekwencją spowodowały, że postanowiłem złożyć dwie propozycje, które być może spotkają się z zainteresowaniem ze strony Polskiego Związku Motorowego.
Propozycja 1. Organizatorem finału IMP powinien być beniaminek Ekstraligi. Dlaczego? Frekwencja na torach ekstraligowych pokazuje, że to właśnie w tym ośrodku jest duży głód żużla na wysokim poziomie. To samo zestawienie obrazuje również pewien problem, o którym w ostatnim wywiadzie mówił Wiesław Wilczyński, były prezes Polonii Piła. Po mistrzostwie Polski, zarówno wśród kibiców, jak i sponsorów następuje spadek entuzjazmu. Co do tego, czy finał powinien być na torze beniaminka, zdania w naszej redakcji są podzielone. Mój redakcyjny kolega Jarosław Galewski uważa, że powinien on trafić do jednego z ośrodków z I ligi. Nie podzielam tego zdania. Dla każdego z ośrodków I ligi finał IMP byłby wyróżnieniem, ale przede wszystkim możliwością dużego wsparcia budżetu. W świetle walki o awans do Ekstraligi stawiałoby to jeden z zespołów w uprzywilejowanej pozycji. Beniaminek to z kolei były pierwszoligowiec, który okazał się najlepszy, a dodatkowo (co równie ważne), spełnił wymogi infrastrukturalne. Wiemy również, jakie problemy z budżetem i walką o utrzymanie w ostatnich latach mieli beniaminkowie Ekstraligi. Finał IMP byłby dla nich odpowiednim wsparciem.
Propozycja 2. Polski Związek Motorowy jest organizatorem jednej z rund cyklu Grand Prix na Stadionie Narodowym. Dla związku to wyzwanie, ale także splendor, a przede wszystkim szansa na zarobienie dużych pieniędzy. Część z tej kwoty z pewnością powinna pójść na szkolenie młodzieży i wsparcie ośrodków z niższych lig. Uważam jednak, że w kolejnych latach (od sezonu 2018, aby nie było podejrzeń, że to propozycja pod kątem tegorocznego mistrza Polski) PZM powinien wykupić dwie licencje od firmy BSI (właściciel praw do cyklu Grand Prix). Jedna z przeznaczeniem na turniej w Warszawie, druga jako "nagroda" dla złotego medalisty Drużynowych Mistrzostw Polski. Skoro wśród kibiców mistrza Polski następuje "przesyt", to trzeba dać im coś z wyższej półki. Taką imprezą byłaby runda Grand Prix.
Sezon | Tor | Frekwencja |
---|---|---|
2011 | Leszno | 8 000 |
2012 | Zielona Góra | 7 000 |
2013 | Tarnów | 12 000 |
2014 | Zielona Góra | 4 000 |
2015 | Gorzów | 7 600 |
2016 | Leszno | 5 000 |
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jakub Rzeźniczak o strategii gry nowego trenera. "Do tego dąży Besnik Hasi"
-
Westsiders Zgłoś komentarz
puki co IMP u zwycięzcy ligi to jedyny bonus finansowy po zdobyciu mistrza Polski -
pietrucha Zgłoś komentarz
Ciekawa propozycja o ile GP jest ok to do extra ligi nie zawsze wchodzi najlepszy i co w nagrodę dla tego co wygrał PLŻ ? a nie pojedzie w extra, gówno? -
StGforever To moja drużyna Zgłoś komentarz
Dureń... bez obrazy, ale napisałeś ,,,,i sam, sobie odowieiłeś .... -
kokojamboo Zgłoś komentarz
Własnie ze nie jest sprawiedliwy a puste trybuny są tego dowodem. -
zulew Zgłoś komentarz
Dudek do GP! -
Fan1212Speedway Zgłoś komentarz
tu tkwi problem, zrobić 20 zł normalny, 10 ulgowy program 5zł i trybuny będą pełne, za wyjątkiem Grudziądza gdzie wystarczy że obsługa przyprowadzi rodziny i już stadion pełen :-) -
obladi Zgłoś komentarz
pomysł z tym beniaminkiem chybiony bo same finały w Grudziądzu?! :) -
Young Oak Zgłoś komentarz
pamiętać, że jest to nie tylko nagroda dla klubów, ale i zawodników, którzy DMP wywalczyli w minionym roku. Dzięki temu np. w tym roku teoretycznie większe szanse na tytuł czy choćby medal mieli Pi. Pawlicki, Musielak i Zengota. W zeszłym roku skorzystał z tego choćby Tomek Gapiński, który zdobył brązowy medal. Mała frekwencja? Rzeczywiście taka była w tym roku w Lesznie i w poprzednich latach również. Tyle że tak naprawdę organizowanie takiej imprezy powinno być centralnym punktem tygodnia i odbywać się w niedzielę, ewentualnie w sobotę, a nie w piątek i to bodaj o godzinie 18:45. Ludzie nie mają niestety takiego parcia na żużel, żeby zrywać się z pracy z Gorzowa Wlkp., Zielonej Góry czy Wrocławia i dojechać np. do Leszna na finał IMP. Bądźmy realistami. Organizując taką imprezę w piątek o godzinie 18:45, przyjdą na nią głównie Leszczynianie. Inna sprawa to promocja. Niewiele osób tak naprawdę wiedziało o tej imprezie. Kolejna kwestia to zauważalny spadek frekwencji w całej Ekstralidze, a nie tylko na finale IMP, więc nie jest to problem odosobniony i ściśle związany z tą imprezą. Są tego różne przyczyny, w tym euro, wakacje itp. W mojej ocenie remedium jest stały termin rozgrywania IMP, który przypadnie na sobotę lub niedzielę (godzinę można dopasować wg uznania organizatora, bo są różne imprezy typu IO, Euro, MŚ itp.) oraz zadbanie o lepszą promocję tej imprezy. Jak wiele znaczy promocja imprezy pokazał choćby SEC, który był imprezą 4-tej kategorii, a teraz jest bardzo popularny. Propozycja 2: Pomysł nie jest głupi, ale wymaga dopracowania. Od 2018 roku pomysł nie przejdzie, bo zdaje się, że aktualne licencje mają Toruń i Gorzów Wlkp. Co wtedy zrobimy? Odbierzemy jednemu z tych miast licencję i zapłacimy odszkodowanie? Kolejny problem to co wtedy, gdy Toruń lub Gorzów Wlkp. w 2017 r. zdobędą DMP. Wtedy wracamy do punktu wyjścia, bo trzeba kogoś wybrać. Wicemistrza? Niezbyt dobre rozwiązanie, bo dlaczego mistrz ma mieć płatną licencję, a wicemistrz bezpłatną zafundowaną przez PZMot? Kolejny problem to kwestia odpowiedniej infrastruktury. Przykładowo stadion w Grudziądzu ma pojemność tylko na 8 tys. ludzi, a na GP w Polsce to trochę za mało. Najpierw ujednolićmy infrastrukturę na stadionach ekstraligi, a później dyskutujmy na temat propozycji nr 2. W innym przypadku to nie ma sensu. -
andrep Zgłoś komentarz
rozgrywany by był w Rzeszowie -
Mirek65 Zgłoś komentarz
istnieli Ligi zagraniczne mało informacji No to do ,,Bażanta,, na pifko i na meczyk hej -
Mistrz KST Zgłoś komentarz
drogie bilety i brak zniżek dla emerytów i rencistów to się zmieni i miejsca będą zapełnione -
kibicfg Zgłoś komentarz
99% ludzi spoza Leszna uslyszalo o tej imprezie juz po. Termin piatkowy to chyba jakis zart. Obie propozycje moim zdaniem srednio trafione ja bym raczej poszedl w dwa lub np trzy finaly IMP np. u medalistow. Jezli chodzi o GP to tak jak jest teraz jest dobrze. Warszawa plus dwa najlepsze stadiony w Polsce. Obecnie przy naszych molodych w GP nie bedzie zadnego problemu z frekwencja a i Torun i Gorzow maja doswiadczenie w promocji GP i robia to dobrze. -
wielbiciel zielonki Zgłoś komentarz
[b]STOP[/b] dla tych głupot