Styl w jakim Patryk Dudek zwyciężył w piątkowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski w Lesznie jest godny podziwu. Przez całe zawody nie znalazł pogromcy. W decydującej gonitwie pokonał miejscowego ulubieńca - Piotra Pawlickiego. Na podium stanął również Maciej Janowski. - Cieszę się z tego podium, bo i z Piotrkiem i Maćkiem dobrze się trzymamy. Kibice na pewno mogli dziś podziwiać dobry speedway. Tor leszczyński zawsze mi sprzyjał. Wcześniej też notowałem tutaj bardzo dobre wyniki. Cieszę się jednak szczególnie z tego, że po wiadomych problemach sprzed dwóch lat, udało mi się powrócić do tak wysokiego poziomu - zdradził.
Największy opór zdawał się stawiać młodszy z braci Pawlickich. Był bliski ogrania Dudka w wyścigu finałowym. Sprzęt zielonogórzanina był jednak na tyle szybki, iż ostatecznie bez większych problemów wygrał i tę gonitwę. - Czułem go w tym finale za sobą. Mimo że jesteśmy kolegami, to wiedziałem, że nie będzie żadnej taryfy ulgowej z jego strony. Musiałem jechać na maksa, bo widziałem, jak szybki był Piotrek w półfinale. Nie ukrywam, że bałem się tego ostatniego wyścigu - oznajmił.
Patrząc wstecz, w rundzie zasadniczej IMP doskonale radził już sobie w sezonie 2013. Wtedy jednak w najważniejszym biegu wieczoru przyjechał na metę jako ostatni. "DuZers" uważa, że był to błąd młodości. - Złoto było blisko już w Tarnowie. Wtedy jednak byłem za młody i nie ogarnąłem tego. Od tego czasu nabrałem już dużo więcej doświadczenia i mnóstwo wniosków z młodzieńczych lat wyniosłem - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Boniek: zabrakło miejsca na trochę szaleństwa
{"id":"","title":""}
Tytuł najlepszego żużlowca w Polsce trafia wreszcie również do Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra. Ostatnim, któremu udało się to uczynić był Maciej Jaworek. Miało to miejsce w 1986 roku. Minęło więc równo 30 lat od tego momentu. - Dziś po raz kolejny zapisałem się w historii żużla. Super, że po tylu latach zdobywam tytuł IMP dla zielonogórskiego klubu - powiedział.
Wydaje się, że Dudek powoli stabilizuje swoją formę. To dobry znak również przed sobotnimi eliminacjami do Grand Prix w odległym Lonigo. - Małymi kroczkami nadrabiałem ten czas, gdy byłem zawieszony. Pomagali mi przy tym bardzo mocno najbliżsi. Są tego teraz efekty. Obym w sobotę we Włoszech zaliczył równie udany występ, jak w Lesznie, i przeszedł przez te eliminacje do Grand Prix Challenge - zakończył.