Kai Huckenbeck pojedzie w lidze w Polsce? "Zaproszono mnie na mecz w sierpniu"

Niemiecki żużlowiec Kai Huckenbeck sensacyjnie zajął 3. miejsce w turnieju SEC w Guestrow. W rozmowie z WP SportoweFakty zawodnik zdradza swoje plany dotyczące jazdy w Polsce. - Miałem kilka rozmów już przed tym sezonem - mówi Niemiec.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Zajął pan trzecie miejsce w pierwszym turnieju SEC w Guestrow. Spodziewał się pan takiego wyniku?

Kai Huckenbeck: Jestem naprawdę bardzo zadowolony ze swojego występu na tych zawodach. Nigdy nie myślałem, że mogę osiągnąć trzecie miejsce. Znam tor w Guestrow, jest jednym z moich ulubionych. Mają świetny klub i kibiców, którzy zawsze wspaniale dopingują.

Kibice w Polsce zbyt mocno pana nie znają. W jakich pan występuje drużynach?

- W Elite League w King's Lynn Stars, w niemieckiej Bundeslidze w MSC Brokstedt i
w MSC Olching w niemieckim Speedway Team Cup. Dzięki jeździe w King's Lynn zbieram cenne doświadczenie. To dla mnie coś zupełnie innego niż w Niemczech. W swoim kraju mam bardzo dobry sezon. Dwa razy zdobyłem maksymalną liczbę punktów.

ZOBACZ WIDEO Jacek Laskowski: Może być powtórka z Atlanty (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Rozmawiał pan z klubami w Polsce o jeździe w naszej lidze przed sezonem?

- Tak, miałem kilka rozmów na ten temat z polskimi klubami.

A w przyszłym sezonie? Już były jakieś telefony?

- Nie, do tej pory nie miałem żadnych rozmów co do przyszłego sezonu. Jedynie Polonia Bydgoszcz poprosiła mnie, żebym pojechał mecz testowy w sierpniu.

Chciałby pan jeździć w Polsce? Jak pan do tego podchodzi?

- Kontrakt w polskiej lidze byłby bardzo interesujący. W zasadzie trudne pytanie. Moim najważniejszym celem na przyszły sezon jest wywalczenie bezpośredniej kwalifikacji do SEC.

Martin Smolinski zapowiedział, że nie chce występować w Polsce. Jak pan to ocenia?

- Bardzo ciężko podjąć decyzje dotyczące swojej kariery i występów w ligach. Każdy zawodnik musi znaleźć swoją własną drogę kariery, by zdobywać jak najwięcej punktów, jeździć jak najlepiej.

Otrzymał pan powołanie na półfinał DPŚ w Vastervik. To dla pana zaskoczenie?

- W ostatnich trzech latach trzykrotnie zajmowałem miejsce w pierwszej piątce Indywidualnych Mistrzostw Niemiec. Myślę, że trener kadry narodowej podjął dobre decyzje personalne, powołując skład reprezentacji Niemiec na DPŚ.

Niektórzy widzą w panu "drugiego Martina Smolinskiego". Zgadza się pan z tą oceną?

- Naprawdę? Martin jest bardzo dobrym żużlowcem, ma również ogromne doświadczenie. On jeździł w Grand Prix dwa lata temu. Jeśli ja będę w stanie awansować do GP w kolejnych latach, będziemy mogli wrócić do tego pytania.

Jaki jest cel reprezentacji Niemiec na tegoroczny DPŚ?

- Jeśli wszyscy w drużynie będziemy mieli dobry dzień, możemy sprawić niespodziankę. To będzie dla nas bardzo trudny turniej. Na pewno zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by awansować do kolejnej fazy Drużynowego Pucharu Świata.

Rozmawiał: Radosław Wesołowski

Źródło artykułu: