Dania w finale DPŚ? Stal będzie mieć ból głowy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz /
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz /
zdjęcie autora artykułu

Możliwe, że w sobotnim finale Drużynowego Pucharu Świata wystąpi aż czterech zawodników Stali Gorzów. - Kadra to oczywiście dobro nadrzędne. Nie ma jednak co ukrywać, że nie jest to dla nas komfortowa sytuacja - przyznaje trener Stanisław Chomski.

Na razie przesądzone jest to, że w finale Drużynowego Pucharu Świata wystąpi dwóch gorzowskich zawodników - Bartosz Zmarzlik i zastępujący Macieja Janowskiego Krzysztof Kasprzak. - To powołanie dla Krzyśka to dla jednych radość, a dla innych też pewne zmartwienie. Dla zawodnika to na pewno duża nobilitacja, że pojedzie w finale i będzie reprezentować Polskę. Musiał szybko zmienić swoje plany i wszystko przemeblować, ale wiadomo przecież, że drużynie narodowej się nie odmawia. To, że tylu zawodników z Gorzowa jest w kadrze nie ułatwia nam jednak zadania i przygotowań do niedzielnego meczu ze Spartą - przyznaje trener Stanisław Chomski.

Możliwe, że w sobotnich zawodach zobaczymy aż czterech zawodników Stali Gorzów. W piątek w barażu wystąpi bowiem reprezentacja Danii, w składzie której znajdują się Niels Kristian Iversen i Michael Jepsen Jensen.

- Bierzemy pod uwagę taki scenariusz i musimy być na niego przygotowani. Dla mnie, jako klubowego trenera, nie jest to na pewno sytuacja komfortowa. Zawody skończą się około 22:00 czasu polskiego, a później z samego rana zawodników czeka samolot. Nawet jeśli uda im się zasnąć na kilka godzin, to i tak naturalny rytm biologiczny jest przez to zaburzony. To jednak nie największy problem. Chodzi też o wagę sobotnich zawodów. Jest ona większa niż w przypadku ligi czy nawet Grand Prix. Gdy dany żużlowiec lub drużyna zawiedzie, to pewne rzeczy w psychice zostają. Może się to przełożyć na kolejne zawody. Te emocje zawsze muszą z zawodnika jakoś wyjść i czasem przekłada się to na gorszą postawę w niedzielę. Nam w klubie pozostaje liczyć na to, że zawodnicy wrócą z Manchesteru zdrowi i w dobrych nastrojach. Na miejscu zadbamy już o to, by pod względem mentalnym byli do ligowej rywalizacji odpowiednio nastawieni - zaznacza trener Chomski.

Stal Gorzów zajmuje z dwudziestoma "oczkami" na koncie pierwsze miejsce w tabeli PGE Ekstraligi, ale nie jest jeszcze pewna wygrania rundy zasadniczej. Przybliżyć mogłoby ją do tego zwycięstwo za trzy punkty nad Betardem Spartą Wrocław.

ZOBACZ WIDEO Włodzimierz Szaranowicz: igrzyska to nie tylko sport (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (18)
KACPER.U.L
28.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co tu pisać.Byki wykorzystają z nawiązką ten problem,i wjadą na pozycję lidera w tabeli.A poza tym,trzymać gaz w finale Biało Czerwoni.  
avatar
stalowy holender
28.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tyle bylo wolnego i dupa , teraz znow wszystko na leb na szyje ....ot terminaz polskiej ligi...chore to  
avatar
yes
28.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mówią, że nadmiar biedy nie czyni. W przypadku dobrych żużlowców może stać się kłopotem. Myślę/wiem, że Stal jest w lepszym stanie kadrowym niż na przykład Unia Tarnów lub Krosno.  
avatar
Zawsze My
28.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mam nadzieję, że żużlowcy występujący w Toruniu nie będą musieli startować w finale, spokojnie po barażu w zdrowiu przyjadą do Polski aby zwyciężyć w niedzielnym spotkaniu  
Nowy w mieście
28.07.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Serio? Nie maja w Stali większych problemów? Po 1 to nie są chłopaki z pierwszej łapanki a Anglia to nie drugi koniec świata. Po 2 to tylko Wrocław przyjeżdża więc trudny mecz nie bedzie. Po co Czytaj całość