Duże zmiany sprzętowe u Martina Vaculika. Efekt jest znakomity

Get Well Toruń wygrał zdecydowanie w Tarnowie. Liderem zespołu Jacka Gajewskiego w niedzielnym spotkaniu był Martin Vaculik. - Dobrze wykorzystał martwy okres - chwali swojego podopiecznego menedżer torunian.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Martin Vaculik WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Martin Vaculik

Torunianie nie mieli problemów z pokonaniem tarnowian na ich torze. Wygrali 58:31. Ich zdecydowanym liderem był Martin Vaculik. Słowak zdobył 14 punktów. Imponował szybkością, bardzo pewną i zdecydowaną jazdą. W jednym z wyścigów wyprzedził pięknym atakiem Janusza Kołodzieja, który od dawna uchodzi za króla tarnowskiego toru.

Bez wątpienia był to jeden z najlepszych tegorocznych występów Vaculika. To efekt ciężkiej pracy, którą żużlowiec wykonał w ostatnim czasie. - U niego drgnęły przede wszystkim sprawy sprzętowe. Trochę pomogli mu chłopacy z drużyny, a trochę ja. Spróbował silników z dwóch nowych źródeł. Poza tym, bardzo dobrze wykorzystał martwy okres. W Toruniu w tym czasie pojawił się kilka razy. To mu wiele dało. Nowy sprzęt jedzie naprawdę dobrze - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Jacek Gajewski.

Wysoka wygrana w Tarnowie oznacza, że Get Well Toruń może być praktycznie pewny awansu do fazy play-off. - Cieszę się, że po tej przerwie w rozgrywkach odjechaliśmy tak dobry mecz. Jedynym minusem jest aspekt finansowy. Jeśli mecze, które nam jeszcze zostały w rundzie zasadniczej, ułożą się po naszej myśli, to będziemy mogli podejść w dobrych nastrojach do decydującej części sezonu. Na tym się teraz skupiamy - dodał na zakończenie menedżer torunian.


ZOBACZ WIDEO Marcin Krukowski: Nie chodzi o wyniki, a o mocną głowę (źródło TVP)


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×