Ze Szwedów uszło powietrze. "Kluczowa była trzecia seria"

Szwedzi mogli drugi rok z rzędu zakończyć DPŚ na najwyższym stopniu podium. Jak twierdzi lider ekipy, Fredrik Lindgren o końcowym rezultacie zdecydowała trzecia seria.

Reprezentacja Szwecji w sobotnim finale DPŚ zajęła trzecie miejsce. Obrońcy tytułu z Vojens przez większość zawodów mieli szanse na osiągnięcie swojego celu. - Przyjechaliśmy do Manchesteru z myślą o obronie tytułu. Niestety nie zdobyliśmy złota. Polacy byli dla nas zbyt mocni. Mieliśmy dobre rozpoczęcie zawodów, ale to nie wystarczyło. Kluczowa okazała się trzecia seria, gdzie straciliśmy dużo punktów - komentował finałowe zawody jeden z członków zespołu Fredrik Lindgren.

Początek zawodów dla Szwedów był wymarzony. Dziesięć punktów pozwoliło im objąć prowadzenie po pierwszej serii. Jednak z każdą kolejną ekipa Trzech Koron gubiła wypracowaną przewagę. - Zaczęliśmy dobrze, mieliśmy trochę przewagi nad rywalami i mogliśmy myśleć o obronie tytułu. Trzymaliśmy się do trzeciej serii. Popełniliśmy za dużo błędów i zgubiliśmy właściwy rytm. Czwarta seria też nie była dobra. W nasze szeregi wkradła się nerwowość co wykorzystali przeciwnicy, a potem było już za późno - podsumowuje jeden z liderów Szwecji.

W biegu osiemnastym Morgan Andersson dokonał rezerwy taktycznej posyłając do boju wspomnianego Lindgrena w miejsce Antonio Lindbaecka, który wyraźnie słabł z każdym biegiem. - To była decyzja menadżera. Uznał, że mogę być trochę pewniejszym punktem niż Antonio. Mieliśmy wtedy szanse na srebro ale ostatecznie nie przyniosło to porządanych efektów - stwierdził 30-latek.

ZOBACZ WIDEO Polonia – Wanda: remisowe otwarcie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)