Mecz w Toruniu był uważany za hit niedzielnej kolejki PGE Ekstraligi. Na Motoarenę przyjechał lider rozgrywek, ale Stal faworytem tego meczu nie była. Gorzowscy żużlowcy w ostatnich latach nie czuli się najlepiej na toruńskim owalu. Podobnie było i tym razem. Drużyna Stanisława Chomskiego walczyła, ale to wystarczyło do zdobycia 40 punktów. - Takiego wyniku się spodziewałem. O zaskoczeniu nie ma zatem mowy. Niedosyt jednak jest, bo zawodnicy gubili frajersko punkty. Mają też rację komentatorzy, którzy słusznie zauważyli, że drużyna zajęła się bardziej walką wewnętrzną niż rywalizacją z przeciwnikiem. To jest niepokojące. Jestem jednak jednak przekonany, że zarząd zbierze te rozpalone głowy i wyleje na nie kubeł zimnej wody - skomentował spotkanie w Toruniu Władysław Komarnicki.
W gorzowskim zespole słabe zawody odjechała trójka seniorów. Najsłabszym ogniwem zespołu był Michael Jepsen Jensen, który zakończył mecz z zerowym dorobkiem punktowym. - On jedzie już od dłuższego czasu do tyłu. Można powiedzieć, że to jego poziom. Kompletnie rozczarował jednak Zagar. Jak na uczestnika Grand Prix jego występ jest bardzo słaby. Martwi mnie drugi nieudany mecz Pawlickiego. Jego stać jest na zdecydowanie więcej. Daleko zresztą szukać nie trzeba. W sobotę w Daugavpils potrafił walczyć jak równy z równym z Sajfutdinowem, a dzień później w lidze, która jest najważniejsza, spisywał się bardzo słabo. Trener Chomski musi z nim porozmawiać - stwierdził Komarnicki.
Gorzowianie są nadal liderem PGE Ekstraligi. Niektórzy zauważają jednak, że drużyna obniżyła loty w ostatnich tygodniach. Najpierw męczyła się na własnym torze z Betard Spartą Wrocław, a teraz przegrała w Toruniu. - Nie obawiam się o ten zespół. Zgadzam się z trenerem Chomskim. Jest ogromna liczba imprez i szkoleniwiec nie ma kiedy scalić zespołu. Jestem głęboko przekonany, że przed meczem z Falubazem zbierze i ustawi drużynę. Na pewno zdoła zrobić to przed fazą play-off, kiedy będą ważyć się losy medali. To będzie całkiem inna ekipa. Wrócą do poziomu z początku tego sezonu. Jestem tego pewny - zakończył były prezes gorzowskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: jestem za stary, by bawić się w kotka i myszkę (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
pełną parą, szczególnie u KK.
Pierwszy raz mi się zdarzyło, żebym zwracała większą uwagę na zawodników przeciwnej drużyny niż swojej w oczeki Czytaj całość