Gorzowianie przegrali w Toruniu 40:50. Zdobyli jednak punkt bonusowy i ich sytuacja w tabeli PGE Ekstraligi jest w dalszym ciągu bardzo dobra. - Jechaliśmy do Torunia z nadzieją na zwycięstwo. Cieszymy się jednak ze zdobycia 40 "oczek", bo dają nam one punkt bonusowy. A ten pieczętuje nasz udział w fazie play-off w sezonie 2016 - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Ireneusz Maciej Zmora.
Teraz przed zespołem Stanisława Chomskiego derbowe spotkanie z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra, które zostanie rozegrane 15 sierpnia. Dla kibiców w obu miastach derby to święto sportu, coś zdecydowanie więcej niż kolejny ligowy mecz. Stal Gorzów chce się do tego starcia jak najlepiej przygotować. Pracy do wykonania jest sporo, ale pojawia się pewien problem. - Szykujemy się do derbów i turnieju Grand Prix. Martwi mnie tylko kalendarz przed spotkaniem z Falubazem. Będziemy mieć wielki problem, żeby zebrać drużynę. W sobotę odbędzie się przecież Grand Prix w Malilli. Dzień później zostały zaplanowane Indywidualne Mistrzostwa Ekstraligi w Gdańsku - wyjaśnia prezes gorzowskiego klubu.
Problem jest rzeczywiście duży. W Grand Prix Stal ma trzech zawodników. Są nimi Niels Kristian Iversen, Matej Zagar i Bartosz Zmarzlik. W PGE IMME pojadą z kolei Krzysztof Kasprzak, Przemysław Pawlicki oraz wspomniani wcześniej Iversen i Zmarzlik. Warto zresztą podkreślić, że spotkanie z Falubazem jest bardzo ważne dla końcowego układu w ligowej tabeli. Jeśli Stal je wygra, to kwestia pierwszego miejsca w PGE Ekstralidze po rundzie zasadniczej będzie w zasadzie rozstrzygnięta.
ZOBACZ WIDEO Janowicz ze łzami w oczach: zabrakło szczęścia (źródło TVP)
{"id":"","title":""}