Falubaz złamał świetną serię Bartosza Zmarzlika

Krzysztof Wesoły 17 Sierpnia 2016, 16:30

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Zmarzlik

Wychowanek Stali nie zwykł przegrywać na gorzowskim torze. W sezonie 2016, do momentu meczu derbowego z 15 sierpnia, cztery razy kończył domowe spotkania niepokonany, zaś w dwóch pozostałych starciach - z MRGARDEN GKM-em Grudziądz i Betardem Spartą Wrocław, za plecami rywali kończył zaledwie... trzy wyścigi. Składa się to na fenomenalną średnią równą 2,893 punktu na bieg. W pokonanym polu zostawili go Rafał Okoniewski, Tomasz Jędrzejak i Vaclav Milik.

W ósmym biegu Derbów Lubuskich z Ekantor.pl Falubazem Zmarzlik musiał uznać wyższość Jasona Doyle'a i Patryka Dudka. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce niemal rok wcześniej, bo 16 sierpnia 2015 roku, gdy w spotkaniu z późniejszym wicemistrzem Polski, Betardem Spartą, podwójnie pokonali go Maciej Janowski i Maksym Drabik. W tej samej edycji rozgrywek jeszcze tylko dwa razy zdarzyło się, że Zmarzlik w Gorzowie dojechał do mety za dwójką rywali w biegu, jednak nie były to podwójne porażki.

21-latek jest absolutnym hegemonem gorzowskiego toru i nie ma aktualnie czynnego żużlowca, który lepiej znałby tajniki nawierzchni na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Zmarzlik w Gorzowie zawsze czuł się doskonale. Już jako 15-letni młokos, który dopuszczony był jedynie do rozgrywek młodzieżowych, potrafił u siebie na równi rywalizować z bardziej doświadczonymi juniorami, dziś jego kolegami z reprezentacji kraju.

Zmarzlik swoją przygodę z rozgrywkami Ekstraligi rozpoczął w 2011 roku od domowego meczu 3. kolejki z Unią Leszno. Stal miała wtedy ogromne problemy z linią młodzieżową, która w dwóch pierwszych spotkaniach kompletnie zawiodła. Wszyscy w Gorzowie odliczali dni do 16. urodzin młodszego z braci Zmarzlików i nie zawiedli się. Już w swoim debiutanckim biegu filigranowy żużlowiec zapisał "trójkę", a w kolejnym dojechał do mety na trzeciej pozycji, przed Troyem Batchelorem. Mimo że na wyjazdach często zawodził, w spotkaniach domowych był pewnym punktem swojej drużyny. Dość powiedzieć, że w każdym z dziewięciu odjechanych przy Śląskiej spotkań, przynajmniej raz dojeżdżał do mety na prowadzeniu. Na "Jancarzu" wystąpił wtedy w 30. biegach i w 14. triumfował indywidualnie. W ostatnim meczu o brązowy medal z Unibaxem Toruń zanotował pierwszy ligowy komplet, a w piątym swoim starcie wypracował Matejowi Zagarowi pierwszą pozycję na rzecz samego Chrisa Holdera, wtedy jeszcze przyszłego mistrza świata. Wyścig ten został uznany przez telewizję biegiem sezonu. Fenomenalne osiągnięcie, jak na 16-latka.

Każdy kolejny rok w jego wykonaniu był coraz lepszy. Przez pięć lat startów średnia meczowa Zmarzlika na torze w Gorzowie urosła od 6,89 punktu w 2011 roku do aż 13,29 "oczka" w bieżącym! W całej karierze w spotkaniach domowych zdobywa średnio 10,44 punktu na mecz i 2,3 na wyścig. Przy Śląskiej został najmłodszym triumfatorem pojedynczej rundy Grand Prix (19 lat i 140 dni) i również najmłodszym zawodnikiem, jaki kiedykolwiek stanął na podium elitarnego cyklu (17 lat i 72 dni).

Zmarzlik łatkę "kolekcjonera trójek", zwłaszcza w meczach domowych, zyskał w 2014 roku, gdy po nieco słabszym sezonie jego kariera wręcz eksplodowała. Od tego momentu zdecydowaną większość ligowych wyścigów na Jancarzu kończył na prowadzeniu. Statystyki są w tym przypadku niewiarygodne. W całej karierze nie dał się pokonać przy Śląskiej w ponad 60 proc. wyścigów, a tylko w trzech ostatnich sezonach był poza zasięgiem rywali w prawie 75 proc. biegów (wliczone bonusy za drugie pozycje). Tylko jeden domowy mecz w karierze zakończył bez indywidualnego zwycięstwa - owiane złą sławą derby z Falubazem z 13 maja 2012 roku. Liczby mówią same za siebie.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>