Leon Madsen w Unii Tarnów nawet ligę niżej? Prowadzi rozmowy z klubem

Niejako na otarcie łez zdegradowana z PGE Ekstraligi Unia Tarnów pokonała ROW Rybnik (50:40). Znów pierwsze skrzypce grał wśród gospodarzy Leon Madsen, który skomentował krążące "legendy" na temat jego startów w kolejnym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice, którzy w sporej liczbie przybyli na ostatni mecz w tym sezonie w Jaskółczym Gnieździe liczyli, że mimo braku nawet matematycznych szans na utrzymanie ich pupile chociaż na koniec zmobilizują się i dadzą im odrobinę radości w tym smutnym roku. Nie zawiedli się. Wygrali "za trzy" odzierając tym samym z marzeń o pierwszej czwórce ambitnych gości.

- Jeśli nie miałbym motywacji do jazdy, po prostu przestałbym uprawiać tę dyscyplinę. Przegraliśmy co prawda ligę, ale nie składaliśmy broni do końca. Kluczem do tego zwycięstwa była równa jazda całej drużyny. Każdy dołożył punkty. Proszę popatrzeć na zdobycz Mikkela Michelsena, Świderskiego i juniorów. Osiągnęli łącznie siedemnaście "oczek". Zrobili tę różnicę, której tak nam brakowało przez większość sezonu. Fajnie, że na koniec to "zatrybiło" i mogliśmy wspólnie z fanami cieszyć się z tego sukcesu. Wszyscy bowiem jesteśmy rozczarowani tymi rozgrywkami. Na pewno oni również. Dobrze, że spięliśmy się na koniec i ten mecz triumfowaliśmy dla kogoś, kogo z nami już nie ma - podsumowywał Leon Madsen, mając na końcu na myśli Krystiana Rempałę.

- Uważam, że mimo rezultatów jakie osiągnęliśmy nadal jesteśmy mocnym zespołem. Ekipa z Rybnika w trakcie trwania rozgrywek okazała się silnym teamem. Mają szybkiego Grgorija Łagutę, który napsuł nam sporo krwi. Dlatego bądźmy zadowoleni, że udało nam się ich pokonać, zbierając całą pulę - dodał Duńczyk.

Wygrana sprawiła olbrzymią radość wszystkim, którym dobro speedwaya w Tarnowie leży na sercu. Madsen, który z roczną przerwą broni braw biało-niebieskich już pięć lat zdobył się na odrobinę refleksji oraz zdradził co nieco odnośnie swoich dalszych losów. A te rozbudzają nadzieje miejscowych fanów. - Ponieważ było to ostatnie spotkanie na własnym obiekcie, chciałem serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że mogliśmy startować w barwach "Jaskółek". Prezesowi, sztabowi szkoleniowemu i kibicom. Mam nadzieję, że spotkamy się tutaj w przyszłym roku i to na torach Ekstraligi. Chciałem także zdementować pewne plotki, które się pojawiają w kontekście mojej osoby. Napisano, że nie interesuje mnie jazda ligę niżej. To nieprawda, a najlepszym dowodem na to są rozmowy jakie prowadzę z tarnowskim klubem odnośnie swojej przyszłości. Zobaczymy co ona przyniesie, ale mam nadzieję, że na kolejny sezon zostanę w Tarnowie - powiedział na każdym roku podkreślając przywiązanie do klubu z Mościc oraz do tego, że nigdzie w Polsce nie czuł się lepiej.

ZOBACZ WIDEO Carl Lewis: Wybuczenie Gatlina było niewłaściwe (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: