Witold Skrzydlewski: Junior chciał być mądrzejszy od trenera

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

W niedzielę, 21 sierpnia Orzeł Łódź zmierzy się z Kolejarzem Opole. Łodzianie chcą odnieść kolejne zwycięstwo i zmierzać pewnie do finału rozgrywek.

Orzeł Łódź mknie jak burza po awans do Ekstraligi. Na swoim koncie ma dwanaście zwycięstw i jest liderem w rozgrywkach Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - Jedziemy od zwycięstwa do zwycięstwa. Mamy na razie tylko dwie porażki. Jedną minimalną, a drugą, to nasz przyjaciel Ślączka strzepał nam tyłek, dlatego wzięliśmy się za jeżdżenie. Można powiedzieć, że w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach jesteśmy już jedną noga w Ekstralidze. Wiadomo, że w finale pojedziemy na pewno. Nawet jeśli przegralibyśmy te spotkania, które są przed nami. Ale my się nie poddajemy, chcemy te mecze również wygrać - powiedział Witold Skrzydlewski.

Trener łódzkiego klubu Lecha Kędziora na najbliższy mecz zdecydował się wystawić nieco odmienny skład. - Do Opola jedziemy w innym składzie. Traktujemy to jako możliwość pokazania się innym zawodnikom. Dajemy szanse wszystkim Polakom, juniorom. Nie bierzemy żadnego gościa, chociaż mamy taką możliwość. Chcemy zdobyć dwa punkty z Opola - dodaje prezes łódzkiego klubu.

6 sierpnia Oskar Bober podczas finału Srebrnego Kasku upadł na tor. Stwierdzono u niego wstrząśnieniu mózgu. Zaledwie dziesięć dni później junior zdecydował się na jazdę w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. Niestety, już podczas próbnego startu Boberowi poderwał się motocykl do góry, przez co żużlowiec gospodarzy groźnie upadł na plecy. Badania wykazały naderwanie ścięgien nadgarstka. Uraz ten wykluczył młodego zawodnika z jazdy w meczu ligowym z ekipą Kolejarza Opole. - Mamy pecha, bo nie mamy juniora, który chciał być mądrzejszy od trenera. Oskar dał dokument od lekarza, że jest zdrowy. A on był tak zdrowy jak ja chudy. Według mnie lekarz wziął na siebie odpowiedzialność, bo nie powinien dawać takiego dokumentu. Uważam, że to nie wyszło mu na dobre. To jest młody chłopak, który chciał szybko wrócić do jazdy i można powiedzieć, że sam siebie wykluczył na te najważniejsze spotkania. Chociaż Bober podczas meczu z zespołem z Częstochowy nam nie pomógł, bo pojechał wtedy za zero - opowiada Skrzydlewski.

[color=#000000]ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi

[/color]

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
RECON_1
21.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powazne oskarzenia trzeba przyznac w stosunku do lekarza...  
avatar
yes
21.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz w Opolu odwołany. Trzeba czekać  
avatar
sympatyk żu-żla
21.08.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przeszarżował swoje umiejętności.Przeliczył się teraz odpoczywa dłużej.Następnym razem będzie ostrożniejszy,  
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
21.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A lekarz, kalekarz wziął w łapę, czy zrobił to z czystego serca?  
Gerhard Malberg
21.08.2016
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Jak mi sie gosciu podoba:cytat z Witka:A on był tak zdrowy jak ja chudy.Jest dystans.