Mecz ostatniej kolejki fazy zasadniczej PGE Ekstraligi był niezwykle istotny w kontekście układu fazy play-off. Gospodarze z Leszna nie mieli już żadnych szans na znalezienie się w najlepszej "czwórce" rozgrywek, a co za tym idzie na obronę tytułu mistrzowskiego sprzed roku. Fogo Unia Leszno chciała jednak pozostawić po sobie dobre wrażenie przed kibicami, którzy byli mocno niezadowoleni z tegorocznych wyników zespołu.
Betard Sparta Wrocław miała wszystko w swoich rękach. Wrocławianie musieli wygrać lub zremisować ten mecz, by wyprzedzić w tabeli MRGARDEN GKM Grudziądz i znaleźć się w najlepszej czwórce rozgrywek, która we wrześniu rozdzieli między sobą medale. Zawodnicy z Grudziądza mieli niepowtarzalną szansę pozbawić złudzeń Spartan kilka godzin wcześniej, ale na MotoArenie nie byli w stanie nawiązać rywalizacji z Get Well Toruń. A to oznaczało, że punkty Spartan w Lesznie zagwarantują im miejsce w play-offach.
Spotkanie dostarczyło sporych emocji zanim się jeszcze rozpoczęło. Najpierw okazało się, że mecz zostanie przesunięty o godzinę z powodu opadów deszczu, które w niedzielne popołudnie nawiedziły Leszno. Kiedy te ustały, w szeregach Fogo Unii pojawiło się zamieszanie związane z tym, który z zawodników znajdzie się pod numerem 10-tym. Ostatecznie wybór padł na Tobiasza Musielaka, a odsunięty od składu został Nicki Pedersen. Duńczyk był wyraźnie rozżalony decyzją sztabu szkoleniowego Fogo Unii. Przypomnijmy, że trzykrotny mistrz świata przed tym spotkaniem był obok Emila Sajfutdinowa najlepiej punktującym Bykiem na własnym torze.
Mecz rozpoczął się fantastycznie dla gości, którzy za sprawą świetnej jazdy Taia Woffindena i Szymona Woźniaka wygrali premierowy wyścig 5:1. Odpowiedź Byków była jednak natychmiastowa, bo bieg młodzieżowy padł podwójnym łupem Byków. Pierwsza seria zakończyła się zwycięstwem gospodarzy 13:11 i było już wiadomo, że niedzielne starcie będzie miało bardzo wyrównany przebieg.
Środkowa część zawodów była jeszcze zacięta. Po szóstym wyścigu na prowadzeniu w meczu znalazła się Betard Sparta, co stało się zasługą świetnie dysponowanego Tomasza Jędrzejaka. Chwilę później przebudziła się miejscowa para Piotr Pawlicki - Tobiasz Musielak, która wygrała swój wyścig podwójnie. Ale kolejne gonitwy układały się już pod wyraźny dyktat gości. W swoich biegach triumfowali odpowiednio: Woffinden, Jędrzejak i Milik i po dziesięciu wyścigach to Sparta prowadziła już 26:34.
Taki wynik przelał czarę goryczy w szeregach Adama Skórnickiego, który na następny wyścig postanowił skorzystać z przysługującej mu rezerwy taktycznej. W bój w miejsce Musielaka posłany został Emil Sajfutdinow. Rosjanin wygrał swój wyścig, co przy trzeciej pozycji Petera Kildemanda oznaczało że leszczynianie zmniejszyli stratę do przyjezdnych na sześć "oczek". Na całkowite zniwelowanie strat było już jednak zbyt późno. W wyścigu dwunastym pewne zwycięstwo odniósł Woffinden, a w następnej odsłonie Vaclav Milik szaleńczym atakiem przy krawężniku zdołał minąć na samej mecie Pawlickiego. Po trzynastu wyścigach wrocławianie przy stanie 36:42 byli już niemal pewni play-offów.
Biegi nominowane były już tylko formalnością i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 43:47. Leszczynianie w ostatnim biegu wygrali co prawda podwójnie, ale to ani nie osłodziło porażki leszczyńskim kibicom, ani nie zmieniło nic w końcowym układzie tego spotkania oraz w tabeli.
W niedzielę goście zdecydowanie lepiej wychodzili spod taśmy i jak się okazało był to klucz do zwycięstwa. Po raz kolejny klasę potwierdził Tai Woffinden, który zdobył 12 punktów. Na największe słowa pochwały zasługuje natomiast Tomasz Jędrzejak. "Ogór" od początku meczu kapitalnie startował oraz wykazywał się piekielną skutecznością na dystansie, dzięki czemu okazał się cichym bohaterem tej drużyny. Solidnym uzupełnieniem składu byli pozostali zawodnicy Piotra Barona. Maciej Janowski, Szymon Woźniak i Vaclav Milik zdobyli łącznie 22 punkty z pięcioma bonusami.
Udział Betard Sparty Wrocław w play-offach jest sporą niespodzianką. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że drużynie która na co dzień startuje w Poznaniu bliżej jest do dolnych rejonów tabeli niż do rywalizacji o medale. Życie przyniosło jednak inne rozstrzygnięcia i drużyna, która przez cały sezon dość mizernie spisywała się na wyjazdach; w niedzielę przypieczętowała swój awans do play-offów. Tym samym w najlepszej czwórce PGE Ekstraligi zobaczymy: Stal Gorzów, Falubaz Zielona Góra, Get Well Toruń oraz wspomnianych Spartan.
Unię Leszno czeka natomiast dwumecz barażowy o pozostanie w lidze z drugim zespołem Nice PLŻ. To dość upokarzające zważywszy na fakt, jakim składem dysponowali w tym sezonie aktualni jeszcze mistrzowie Polski. Ekipa oparta na Nickim Pedersenie, Emilu Sajfutdinowie, Peterze Kildemandzie czy Piotrze Pawlickim miała być jeszcze silniejsza niż przed rokiem. Okazało się jednak, że zamiast bić się o najwyższe cele, zmuszona będzie do końca walczyć o utrzymanie ekstraligowego bytu. Na wiosnę taki scenariusz wydawał się mocno irracjonalny.
Na wnioski w Lesznie przyjdzie jeszcze czas. Siódme miejsce Fogo Unii na koniec rundy zasadniczej jest jednak niespodzianką największego kalibru. Z pewnością drużyna mocno straciła po ukończeniu wieku juniorskiego przez Piotra Pawlickiego. W pierwszej części sezonu Byki nie mogły też korzystać z usług Emila Sajfutdinowa, który jako jedyny z żużlowców Unii uzyskał średnią biegową powyżej dwóch punktów. Ponadto, niezbyt udany okazał się transfer Petera Kildemanda.
[event_poll=60675]
Punktacja:
Betard Sparta Wrocław - 47:
1. Tai Woffinden 12 (3,2,3,3,1)
2. Szymon Woźniak 5+2 (2*,1,2*,0)
3. Maciej Janowski 9+2 (0,2*,2*,2,3)
4. Tomasz Jędrzejak 11 (3,3,3,2,0)
5. Vaclav Milik 8+1 (2,1,3,1*,1)
6. Adrian Gała 0 (0,0,0)
7. Damian Dróżdż 2 (1,0,1)
Fogo Unia Leszno - 43
9. Piotr Pawlicki 7 (1,3,1,0,2)
10. Tobiasz Musielak 2+1 (0,2*,0,-,0)
11. Grzegorz Zengota 4 (2,w,0,2)
12. Emil Sajfutdinow 15+1 (1*,3,2,3,3,3)
13. Peter Kildemand 8+1 (3,1,1,1,2*)
14. Dominik Kubera 4+1 (3,0,1*)
15. Bartosz Smektała 3+1 (2*,1,0)
Bieg po biegu:
1. (59,65) Woffinden, Woźniak, Pawlicki, Musielak 1:5
2. (61,46) Kubera, Smektała, Dróżdż, Gała 5:1 (6:6)
3. (60,67) Jędrzejak, Zengota, Sajfutdinow, Janowski 3:3 (9:9)
4. (60,63) Kildemand, Milik, Smektała, Dróżdż 4:2 (13:11)
5. (60,18) Sajfutdnow, Woffinden, Woźniak, Zengota (w/u) 3:3 (16:14)
6. (60,19) Jędrzejak, Janowski, Kildemand, Kubera 1:5 (17:19)
7. (61,93) Pawlicki, Musielak, Milik, Gała 5:1 (22:20)
8. (62,13) Woffinden, Woźniak, Kildemand, Smektała 1:5 (23:25)
9. (61,70) Jędrzejak, Janowski, Pawlicki, Musielak 1:5 (24:30)
10. (61,76) Milik, Sajfutdinow, Dróżdż, Zengota 2:4 (26:34)
11. (61,03) Sajfutdniow, Janowski, Kildemand, Woźniak 4:2 (30:36)
12. (61,02) Woffinden, Zengota, Kubera, Gała 3:3 (33:39)
13. (61,00) Sajfutdniow, Jędrzejak, Milik, Pawlicki 3:3 (36:42)
14. (62,12)Janowski, Pawlicki, Milik, Musielak 2:4 (38:46)
15. (62,28) Sajfutdinow, Kildemand, Woffinden, Jędrzejak 5:1 (43:47)
Sędziował: Ryszard Bryła
Zestaw: I
NCD: 59,65 - Woffinden (I)
Widzów: ok. 2 500
taktycznie Milika ,aby można było zrobić rezerwę .......
A skóra w XIVwystawia Musielaka ....