Leszczynianie mogli w teorii uniknąć jazdy w barażu. Potrzebowali jednak zwycięstwa i bonusu w rywalizacji z Betard Spartą. Ostatecznie niedzielny mecz w Lesznie wygrali wrocławianie (47:43), którzy pojadą dzięki temu w play-offach PGE Ekstraligi.
Peter Kildemand był jednym z najlepszych zawodników po stronie leszczynian. Ostatecznie uzbierał w pięciu startach osiem "oczek" i bonus. - Zacząłem ten mecz bardzo dobrze, bo od zwycięstwa, ale później było już gorzej i nie wygrałem żadnego wyścigu. Miałem też trochę pecha, bo przy jednym ze startów zostałem zamknięty przez rywali i na transie nie mogłem już wiele zrobić. Niemniej cieszę się, że dostałem swoją szansę w biegu nominowanym. Szkoda, że nie było już szans na odwrócenie losów rywalizacji - mówił po zawodach reprezentant Danii.
Fogo Unię czeka teraz przeszło miesiąc przerwy od startów. Sezon nie dobiegł jednak końca. Leszczynianie zajęli siódmą lokatę, co oznacza, że w październiku czeka ich rywalizacja w barażu. Co prawda rywalem Byków będzie zespół z Nice PLŻ, ale jak podkreśla Kildemand, on i jego koledzy muszą zachować pełną gotowość.
- To dla nas trudna sytuacja. Przed sezonem spodziewaliśmy się zupełnie innego scenariusza i zakładaliśmy, że będziemy walczyć o play-offy. Teraz czeka nas przerwa od startów w Polsce, a potem wrócimy, by walczyć o Ekstraligę. Nikt z nas nie wyobraża sobie innego scenariusza niż pozostanie w tej klasie rozgrywek. Nie możemy pokpić tej sprawy - skwitował Kildemand.
ZOBACZ WIDEO Jak świat zapamięta Rio po igrzyskach? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Arogancja, buta i kupa cwaniaków z zawodnikami na czele.q