Kościecha dla SportoweFakty.pl: Nie ma faworytów

Bardzo ciekawie zapowiadają się tegoroczne rozgrywki Ekstraligi. W rozmowie z naszym portalem zawodnik Unibaxu Toruń, Robert Kościecha twierdzi, że przed początkiem sezonu trudno wskazywać jakichkolwiek faworytów.

W tej chwili Robert Kościecha powoli kończy okres przygotowawczy i czeka spokojnie na możliwość treningów na torze. - Jeżeli chodzi o sprawy kondycyjne, to wszystko powoli dobiega końca. Pracowałem przez cały czas z wysokiej klasy trenerem i wszystko przebiegło pomyślnie. Można powiedzieć, że uzyskałem to, co chciałem. W tej chwili trwają jeszcze takie delikatne treningi. Później zostanie już tylko czekanie na wyjazd na tor - mówi zawodnik.

Co było priorytetem dla żużlowca Unibaxu w okresie przygotowawczym? - Jeżeli chodzi o sprawy sprzętowe, to one są zwykle załatwiane w okolicach października lub listopada. Później jest to tylko odpowiednio kontynuowane w sezonie. Powiem szczerze, że mój priorytet był nieco inny. Jako człowiek mam specyficzną przemianę materii. Nie da się ukryć, że mam tendencję do szybkiego przybierania na wadzę. Kiedy kończy się sezon, zwykle przebywa mi trochę kilogramów. Z tego powodu od początku okresu przygotowawczego priorytetem były dla mnie odpowiednie i intensywne treningi - wyjaśnia Kościecha.

Reprezentant ekipy z Torunia uważa, że w nadchodzącym sezonie jego drużyna będzie walczyć o czołowe lokaty w ligowej tabeli. - Ciężko w tej chwili mówić o składach. Od 2 lat nasza drużyna walczy w czubie tabeli. Myślę, że w nadchodzącym sezonie nadal w nim będziemy. W tej chwili trudno jednak wyrokować. Podobnie jak przed każdym sezonem jest naprawdę wiele znaków zapytania. Jestem jednak przekonany, że przy takim składzie, jaki posiadamy, jesteśmy w stanie walczyć o awans do finału - tłumaczy.

Zdaniem Roberta Kościechy przed początkiem rozgrywek trudno jednoznacznie wskazać faworyta do mistrzowskiego tytułu. - Faworytów nie ma. W 2007 roku znaleźliśmy się w finale i można powiedzieć, że w sukcesie przeszkodziła nam moja kontuzja. Myślę, że gdybym jechał w tamtych spotkaniach, to pewnie odnieślibyśmy zwycięstwo. Podobnego pecha w tym roku miała ekipa z Częstochowy, która spisywała się naprawdę bardzo dobrze. W pewnym momencie dopadły ich jednak kontuzje i niektórzy zawodnicy nie do końca trafili z formą. Taki jest właśnie sport żużlowy. Jeżeli chodzi o nadchodzący sezon, to myślę, że wiele powie nam pierwszych 5, 6 spotkań - twierdzi zawodnik Unibaxu.

W nadchodzącym sezonie Kościecha liczy również na sukcesy indywidualne. - Założenia są dokładnie takie same jak rok temu. W pierwszej kolejności chciałbym zakwalifikować się do wszystkich krajowych finałów. Wystartuję również w eliminacjach do cyklu Grand Prix. Postaram się przechodzić poszczególne fazy i skutecznie walczyć. Na pewno końcowy sukces będzie bardzo trudny do osiągnięcia, ale na pewno będę próbował. Różne rzeczy działy się już w tym sporcie - zakończył zawodnik, który na koniec za pośrednictwem naszego portalu pragnie przekazać pozdrowienia dla swoich kibiców i sponsorów.

Komentarze (0)