Ekstraliga może ograniczyć zawodnikom liczbę lig. "Mocno to rozważamy"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Wojciech Stępniewski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Wojciech Stępniewski

Za nami runda zasadnicza PGE Ekstraligi. W rozmowie z portalem WP SportoweFakty podsumował ją Wojciech Stępniewski, który opowiedział o sukcesach, problemach i planach dotyczących najlepszej ligi świata.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Pod koniec rundy zasadniczej okazało się, że może dojść do sytuacji, której nie przewiduje regulamin. Ekantor.pl Falubaz i Stal Gorzów mogły zakończyć rozgrywki z wszystkimi możliwymi wskaźnikami na tym samym poziomie. Czy jest pomysł, jak rozwiązać ten problem w przyszłości?

Wojciech Stępniewski: Regulaminy ustala Polski Związek Motorowy. Tuż po tym, gdy okazało się, że taka sytuacja może nastąpić, zwróciliśmy się do PZM z prośbą o stosowną wykładnię, aby rozwiązać ten problem. Rozwiązaniem sytuacji, w której obie drużyny będą miały taką samą liczbę punktów po wyczerpaniu wszystkich możliwości z art. 704 RSŻ, będzie przeprowadzenie losowania. Ono zadecyduje o kolejności w tabeli PGE Ekstraligi.

Jak ocenia pan pod względem sportowym i organizacyjnym rundę zasadniczą PGE Ekstraligi?

- Po raz kolejny okazało się, że w aktualnej sytuacji finansowej oraz organizacyjnej polskiego żużla ośmiozespołowa PGE Ekstraliga gwarantuje mecze na wysokim poziomie wszystkich drużyn. Do końca trwała rywalizacja o awans do rundy play-off. Spadkowicza poznaliśmy również w okolicach dwunastej - trzynastej rundy. Wiele meczów było zaciętych. Można też powiedzieć, że gdyby w pierwszej czwórce znalazły się zespoły z Grudziądza i Leszna, to poziom sportowy play-off na pewno by na tym nie ucierpiał.

W PGE Ekstralidze w sportowej walce w końcu utrzymał się beniaminek. O czym to świadczy?

- O tym, że aktualnie nie powinniśmy myśleć o dziesięciu drużynach w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeśli mamy do tego kiedykolwiek dążyć, to na zasadzie ewolucyjnej. Teraz potrzebujemy silniejszego zaplecza dla PGE Ekstraligi, powrotu do trzech klas rozgrywkowych i ciągłego uzdrawiania finansów, aby nie powtórzyły się już sytuacje z klubami, w których zabrakło pieniędzy, a w konsekwencji zniknęły z żużlowej mapy Polski.

Jak w pana ocenie będzie wyglądać PGE Ekstraliga za rok? Czy jest realna szansa, że pojawi się w niej ktoś nowy?

- O tym rozstrzygnie proces licencyjny. Dziś mogę powiedzieć, że spadkowicz z PGE Ekstraligi jest w stabilnej sytuacji finansowej. To już drugi taki sezon, gdy kluby z ósmego miejsca są tylko sportowo na tej pozycji, ale nie odbiegają od reszty pod innymi względami, a więc organizacyjnym lub finansowym. Prezesi wyciągnęli wnioski. Unia Tarnów nie zakontraktowała zawodników, na których nie było ją stać. O jakości drużyny, która wygra rywalizację w niższej lidze, nie możemy się jeszcze wypowiadać, bo nie wiemy, jak zakończą się zmagania w Nice PLŻ.

ZOBACZ WIDEO Orzeł - Włókniarz: trzy punkty Roberta Miśkowiaka (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Temat Lokomotivu Daugavpils i każdej innej drużyny zagranicznej w PGE Ekstralidze po słowach Andrzeja Witkowskiego jest dla pana definitywnie zamknięty?

- Tak, stanowisko, które przedstawił Prezes PZM jest klarowne. Dodam tylko, iż regulamin jasno określał zasady i dwa lata temu i rok temu. Nic w tej sprawie nie zostało zmienione.

Co było największym problemem PGE Ekstraligi w zakończonej rundzie zasadniczej?

- Nie będzie to zaskoczeniem, gdy powiem, że przekładanie meczów z powodu opadów deszczu, a także brak terminów, aby te spotkania powtórzyć. Rozmawiamy i pracujemy nad tym, aby już w sezonie 2017 niektóre kluby testowały specjalne zabezpieczenia torów przed deszczem. Najpierw trzeba jednak zdecydować się na określone rozwiązanie techniczne. W tym celu powstała komisja złożona z przedstawicieli klubów EŻ, aby ogłosić konkurs i dokonać wyboru technologii. Potrzebny jest sprawdzony model. Chcemy, żeby konkretne rozwiązania obowiązywały od 2018 roku w PGE Ekstralidze.

Przekładanie meczów to także konieczność szukania terminów rezerwowych. Był z tym duży problem? Co można w tym zakresie zmienić? Jakie są planowane działania?

- Podczas rokrocznych spotkań Biura Lig Międzynarodowych ustalany jest Kalendarz Lig Międzynarodowych. Na pewno kłopoty z wolnymi terminami wynikają z tego powodu, że niektórzy zawodnicy jeżdżą w sezonie rozgrywkowym w czterech ligach oraz cyklu Grand Prix lub SEC. Rozwiązaniem sprzyjającym wyszukiwaniu terminów rezerwowych dla PGE Ekstraligi jest ograniczenie pozwoleń do dwóch - trzech lig na jednego żużlowca. Oczywiście, może to się skończyć tym, że kilku żużlowców nie zdecyduje się na jazdę w PGE Ekstralidze, ale to już będzie ich wybór.

Ekstraliga zamierza ograniczyć zawodnikom liczbę lig, w których będą mogli startować?

- Mocno to rozważamy.

Pana marzeniem są transmisje ze wszystkich meczów w każdej kolejce. Kiedy realnie można spodziewać się realizacji?

- Chcemy, by tak się stało od 2019 roku. Aby to zrealizować musimy mieć jednak pewność co do dni, w których będziemy jeździć. W tym sezonie testowaliśmy wespół z platformą nc+ terminy piątkowych i sobotnich transmisji. Okazało się, że na oglądalność nie można było narzekać, bo w piątek 8 kwietnia mecz Fogo Unii Leszno ze Stalą Gorzów oglądało 134 tys. widzów, a sobotnie spotkanie z 9 kwietnia MRGARDEN GKM-u Grudziądz ze Stalą Gorzów 177 tys. widzów. Są dwie rzeczy, które utrudniają pokazanie na żywo całego sezonu w telewizji: terminarz i pogoda. W tym pierwszym przypadku trzeba mieć świadomość, że z telewizyjnego punktu widzenia cała runda LIVE oznacza konieczność rozłożenia jej w nSport+ na dwa (sobota - niedziela) lub trzy dni (piątek - sobota – niedziela).

Od tego roku Ekstraliga wzięła się ostro za ocenianie pracy sędziów. Czy widzi pan poprawę w jakości sędziowania względem lat poprzednich?

- Jestem przekonany, że sędziowanie jest coraz lepsze. Sędziowie nieustannie muszą doskonalić swój warsztat i tak jest w istocie. Dostrzegam duży postęp w wyniku tego, że całość "technicznych" spraw sędziowskich trafiła pod skrzydła byłego arbitra, Leszka Demskiego.

Co jest jeszcze do zrobienia w sędziowaniu? Jakie sytuacje nadal budzą kontrowersje i gdzie arbitrzy najczęściej popełniają błędy?

- Nie chcę oceniać sędziów. Od tego, aby wskazywać im błędy jest Leszek Demski i czyni to publicznie w magazynie PGE Ekstraligi, ale także na łamach gazet i portali internetowych. Najlepszy arbiter to taki, o którym po meczu w ogóle się nie mówi. Pamiętajmy też, że mylić się jest rzeczą ludzką, a sędziowanie, które nie spełnia oczekiwań zawodników lub trenerów, zdarza się w każdej dyscyplinie i każdej lidze sportowej. Mieliśmy tego dowód na przykład podczas niedawnych Igrzysk Olimpijskich.

Andrzej Witkowski zapowiedział powołanie zespołu ekspertów w kwestiach regulaminowych. Z jego wypowiedzi wynika, że powinien on już pracować. Czy Ekstraliga potrzebuje zmian regulaminowych i jeśli tak to w jakich obszarach?

- Taki zespół ekspertów już działa od kliku miesięcy i w ciągu następnych kilku tygodni na pewno przedstawi PZM wnioski dotyczące wszystkich obszarów działania w polskim żużlu.

Komentarze (51)
avatar
FeciuStartGN
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten Stepniewski to okropny czlowiek ktory niszczy zuzel dla wlasnego dobra materialnego. Dlaczego tacy ludzie rzadza swiatem Speedwaya? Blokowanie miejsca Daugavpils bezczelne wpychanie na sile Czytaj całość
avatar
GD
3.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od lat .. 
Guy Martin
2.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
widze w PZMocie urzeduja bardzo bogaci ludzie z wizja oraz zrozumieniem prawa . Oby tylko nie skonczylo sie to bankructwem . No ale skoro caly zarzad to ludzie ktorzy doprowadzili do upadku swo Czytaj całość
avatar
Damian123
30.08.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kurde aż tak już powiem!!!
Piłkarze zarabiają po 20 mil. i co robi wyjdzie na boisko raz w tygodniu pobiega 90 min i ma , a ty chłopakom raz że tylko szukają jak im obciąć pensję to teraz jesz
Czytaj całość
avatar
RECON_1
30.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Juz widze jak ograniczaja liczbe startow zawodnikom...