Stal na własnym torze czuła się jak na wyjeździe. "Mieliśmy kłopot"

WP SportoweFakty / Marcin Inglot
WP SportoweFakty / Marcin Inglot

W meczu 17. kolejki Nice Polskiej Ligi Żużlowej, Stal BETAD Leasing Rzeszów przegrała z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk 30:59. Gospodarze kompletnie nie mogli dopasować się do własnej nawierzchni.

Ekipa ze stolicy Podkarpacia sprawiła niemiłą niespodziankę swoim kibicom i wysoko uległa Renault Zdunek Wybrzeżu Gdańsk 30:59. Podopieczni Janusza Ślączki fatalnie czuli się na własnym torze, z kolei rywale czuli się na nim jak u siebie. Z czego to wynikało?

W sobotę na Stadionie Miejskim w Rzeszowie odbywał się koncert. - Były problemy z przygotowaniem toru. Nie chcę o tym mówić, bo jest mi niezręcznie. Staraliśmy się zrobić tor, ja byłem na miejscu już o trzeciej nad ranem, ale w sobotę na stadionie był koncert. Robiliśmy wszystko, żeby tor był w jak najlepszym porządku - oznajmił trener Stali BETAD Leasing Rzeszów, Janusz Ślączka.

Swoją opinię na temat toru przedstawił także Dawid Lampart. Według wychowanka klubu z Rzeszowa, owal przy Hetmańskiej nie zmienił się od ostatniego pojedynku. - Odnośnie toru, to moim zdaniem był bardzo podobny do tego, który był dwa tygodnie temu podczas meczu z Polonią Bydgoszcz, kiedy ja nie pojechałem zbyt dobrze. Świadczy to o tym, że po dwóch kiepskich biegach wziąłem motocykl, na którym jechałem de facto w czwartym wyścigu z Polonią. Wtedy prowadziłem, ale zanotowałem defekt. Zostawiliśmy te same ustawienia i potem to zadziałało. Jeśli chodzi o tor, to był on taki sam, jak podczas wygranego 60:30 spotkania z Polonią. Po prostu drużyna z Gdańska była dużo lepsza - przyznał na konferencji prasowej "Lampcio", zdobywca 11 "oczek" dla Żurawi.

Z kolegą z drużyny nie zgadza się za to Karol Baran. Jego zdaniem głównym problemem gospodarzy niedzielnego meczu było niedopasowanie się do nawierzchni. - Nie wiem nawet, co mam powiedzieć. Tak naprawdę szukaliśmy ustawień na własnym torze i nie znaleźliśmy ich. Tor był inny niż zwykle. Myślałem, że nie będziemy musieli przepraszać kibiców w tym roku, ale wyszło inaczej - powiedział "Carlos", który w swoim dorobku zapisał 8 punktów z bonusem. Po kolejnych przegranych biegach rzeszowian przy Hetmańskiej słychać było gwizdy kibiców. - Kibic ma prawo gwizdać lub bić brawo - zakończył Baran.

ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biły

Komentarze (5)
avatar
k44
5.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak można na mecz z Wybrzeżem Gdańsk zrobić taki twardy tor??????????? (pomijając już fakt jakości widowiska przy takich warunkach)
Widzieliście wychodzących ze stadionu kibiców????????
Po taki
Czytaj całość
avatar
yes
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie dawali rady od początku do końca. Byli bez siły i bezsilni. 
avatar
Toudi73
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Kur. A. Wlasnie ogladam powtorke
Kiedy w ty Rzeszowie w koncu ogladne prwdziwy zuzel a nie amatorke
Zmiencie owal i wszystkich zawodnikow
Karol te pedalskie zagrywki zostaw dla dziewczyn
Czytaj całość
avatar
Łyli
4.09.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Czy tor nie był równy dla wszystkich? Tłumaczenie się torem mnie nie przekonuje. Nie twierdzę, że Gdańsk był dzisiaj szczególnie mocny. Rzeszów był słaby i tyle.