W meczu 17. kolejki Nice Polskiej Ligi Żużlowej, Stal BETAD Leasing Rzeszów przegrała z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk 30:59. Wygrana przyjezdnych w tym meczu jest sensacją, bo do tej pory ekipa ze stolicy Podkarpacia na własnym torze radziła sobie z każdym rywalem. Tym razem zimny prysznic sprawił jej zespół Grzegorza Dzikowskiego.
Liderem gdańskiej drużyny był Magnus Zetterstroem. Dzielnie wspierali go również Oskar Fajfer i Anders Thomsen, ale najbardziej kibicom mogła podobać się jazda tego pierwszego. - Wszystko było w tym dniu perfekcyjnie. To były bardzo dobre zawody z naszej strony. Tor był dla nas wręcz idealny. Normalnie w Rzeszowie jest bardziej przyczepnie, ale tym razem pogoda nam bardzo pomogła, bo było bardzo gorąco. Moim zdaniem Stal Rzeszów zmagała się bardzo ze swoimi ustawieniami motocykli. My za to znaleźliśmy je bardzo szybko. Jestem bardzo zadowolony z występu swojego oraz drużyny. To był dla nas świetny dzień - powiedział 44-latek.
Zetterstroem zwrócił także uwagę na pewne podobieństwo torów w Rzeszowie i Gdańsku. - To jest ten sam rodzaj materiału. Różnica polega jednak na tym, że tor w Rzeszowie nie jest zupełnie taki sam jak w Gdańsku. W Rzeszowie jest on znacznie większy. Materiał jest za to identyczny i dzięki temu mieliśmy łatwiej w tym spotkaniu. Gospodarze mieli z tym problem, a my to wykorzystaliśmy - nie krył radości Szwed.
W ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej, Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk zmierzy się u siebie z Lokomotivem Daugavpils. W pierwszym spotkaniu na Łotwie, podopieczni Nikołaja Kokina zwyciężyli 56:34.
ZOBACZ WIDEO: Stal - Wybrzeże: gospodarze nie są w stanie nawiązać rywalizacji (źródło TVP)
{"id":"","title":""}