Bez wątpienia rozmiary triumfu Stali Gorzów na Golęcinie to spora niespodzianka. Kibice liczyli na zacięty pojedynek, a tymczasem byli świadkami dominacji w wykonaniu zawodników szkolonych przez Stanisława Chomskiego - Szczerze mówiąc to może nie spodziewaliśmy się, że wygramy na wyjeździe aż dwudziestoma punktami. Do ostatniego biegu podeszliśmy fajnie - zarazem spokojni, jak i mocno skoncentrowani. Dobrze, że udało się tak wygrać. Czeka nas ciężki rewanż. Na pewno nie będzie to łatwy mecz - powiedział tuż po spotkaniu Bartosz Zmarzlik.
Niedzielny mecz w Poznaniu rozgrywany był w niełatwych warunkach. Praktycznie przez całe spotkanie padał deszcz, który stopniowo się nasilał. Niekorzystna aura negatywnie wpłynęła na stan toru. Zmarzlik nie chciał zabierać stanowiska w sprawie wcześniejszego przerwania rywalizacji. - Powinniśmy przerwać czy nie powinniśmy - co to teraz za różnica. Nie mnie oceniać. Pojawiały się na torze fałszywe miejsca, przez co nie tylko mnie gdzieś pociągało - zauważył.
21-latek na brak jazdy narzekać nie może. W sobotę młodzieżowiec gorzowskiej Stali wygrał turniej o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego, natomiast dzień wcześniej z powodzeniem bronił barw Polski w starciu z Duńczykami (45:45 - Zmarzlik zdobył 9 punktów). - Bardzo się z tego cieszę, bo każde zawody dają mi sporą radość. Cieszę się z każdego kółka. Wciąż próbujemy udoskonalać niektóre rzeczy, żebyśmy byli coraz szybsi - zapewnił stały uczestnik cyklu Grand Prix.
Na zakończenie Bartosz Zmarzlik podziękował osobom, które obdarzają go wsparciem. - Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim moim sponsorom oraz wszystkim osobom, które mnie wspierają. Podziękowania kieruję także w stronę mojego teamu, który wykonuje naprawdę świetną robotę - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Stal - Wybrzeże: upadek Sundstroema, wykluczenie Nichollsa (źródło TVP)
{"id":"","title":""}